Najbardziej makabryczna zbrodnia w III RP. To ON miał zamordować i obedrzeć ze skóry studentkę UJ. W Krakowie ruszył proces

Kraków, 12.02.2020. Oskarżony Robert J. podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym, 12 bm. w Krakowie. Trwa proces w tzw. sprawie
Kraków, 12.02.2020. Oskarżony Robert J. podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym, 12 bm. w Krakowie. Trwa proces w tzw. sprawie "Skóry", czyli zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem studentki UJ Katarzyny Z. Foto: PAP
REKLAMA

W środę przed krakowskim sądem – po ok. 20 latach od brutalnego zabójstwa studentki UJ Katarzyny Z. – rozpoczął się proces w tzw. sprawie „Skóry”, nazywanej jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki. Oskarżonemu Robertowi J. grozi dożywocie.

Rozpoczęcie procesu w tzw. sprawie „Skóry”, to finał wieloletniego śledztwa prowadzonego m.in. przez policjantów z tzw. Archiwum X. W poszukiwanie zabójcy studentki UJ Katarzyny Z., której szczątki – fragmenty skóry i ciała – wyłowiono z Wisły 7 i 14 stycznia 1999 r., zaangażowanych było wielu polskich i zagranicznych ekspertów.

Podczas środowej rozprawy prok. Piotr Krupiński z Małopolskiego Wydziału Prokuratury Krajowej rozpoczął odczytywanie aktu oskarżenia. Następnie dziennikarze będą musieli opuścić salę rozpraw – wcześniej bowiem zdecydowano już, że proces będzie toczyć się za zamkniętymi drzwiami. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami adw. Łukasza Chojniaka, pełnomocnika oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem Roberta J., jego klient, doprowadzony na rozprawę z aresztu, prawdopodobnie skorzysta z prawa do składania wyjaśnień.

REKLAMA

Proces w sprawie, zwanej jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki miał ruszyć już na początku styczniu, jednak z powodu wyboru nowego ławnika rozprawę odroczono. Zdaniem sądu wybrany na początku roku ławnik nie miał szans na zapoznanie się z obszernym materiałem dowodowym. Akt oskarżenia w tej sprawie ma bowiem cztery tomy i liczy ok. 800 stron, a jej akta to niemal 500 tomów. Krakowski sąd planuje też przesłuchanie ok. 200 świadków, jednak jak na razie są to osoby wskazane przez prokuratora – nie wiadomo, ilu świadków wskaże jeszcze m.in. obrona. Sąd dysponuje także opiniami ok. 20 biegłych.

Według ustaleń J. miał popełnić zbrodnię z powodu zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych. Mężczyzna miał stosować przemoc, pozbawić ofiarę wolności, podawać określone związki chemiczne, m.in. leki przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe. Młodą kobietę – według aktu oskarżenia – więził, maltretował fizycznie i psychicznie – kopał ją, bił twardym narzędziem oraz używał noża, powodując u niej liczne złamania a także rany kłute i szarpane. Zwłoki rozkawałkował i wrzucił do Wisły. Tożsamość ofiary ustalono dzięki badaniom genetycznym. W przypadku uznania winy, J. grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat więzienia lub dożywocie. Obecnie mężczyzna przebywa w areszcie.

W 2000 r. ujawniono, że przy szczątkach Katarzyny Z. znaleziono ślady biologiczne, które nie pochodziły od ofiary. Wykorzystano je do weryfikacji osób, będących w kręgu podejrzeń. Nie przyniosło to jednak efektów i w październiku 2000 r. prokuratura umorzyła śledztwo. Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, że funkcjonariusze z tzw. Archiwum X ponownie analizowali materiały tego śledztwa i ustalali nowe dowody. Było to możliwe m.in. dzięki postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych i współpracy z ekspertami w różnych dziedzinach.

Na tej podstawie krakowska prokuratura w styczniu 2012 r. podjęła śledztwo na nowo i zleciła m.in. ekshumację szczątków. Jak podawała, w wyniku oględzin ujawniono szereg śladów kryminalistycznych i dowodów, które zostały zabezpieczone dla potrzeb śledztwa. Były to substancje, włosy, drobiny i włókna pozwalające – zdaniem śledczych – na podjęcie dodatkowych czynności.

Roberta J. zatrzymano w 2017 r. na krakowskim Kazimierzu; nie przyznał się do winy. Jak podała PK, mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia, ale odmówił odpowiedzi na niektóre pytania. (PAP)

REKLAMA