
Jack jako pierwszy pies w historii dostał odszkodowanie za odwołany lot. To efekt unijnego rozporządzenia.
W Unii Europejskiej działa rozporządzenie WE 261/2004. Na jego podstawie za spóźnione i odwołane loty pasażerom przysługują konkretne stawki.
W rozporządzeniu nie ma jednak mowy, iż pasażerem jest tylko człowiek. A to stało się „lewarem”, jakie wykorzystał… pies.
Jack, bo o nim mowa, to pies rasy terier. Zgodnie z regulaminem jego opiekunowie musieli mu kupić bilet.
A gdy lot został odwołany… zgłosili się z wnioskiem o odszkodowanie w jego imieniu. A duńskie linie Danish Air Transport, których niedoszłym pasażerem był Jack, musiały zgodnie z unijnym prawem wypłacić psu odszkodowanie.
W ten sposób Jack wzbogacił się o 250 euro. A dokładniej jego opiekunowie, którzy w imieniu psa odebrali odszkodowanie.
Jack is the first dog to have claimed air passenger compensation pleading EU261. It’s not a joke. It has happened recently on a DAT flight 14/1 PMO to PNL. You may say it is an anecdote. It is not, it is another proof of the greed of some in detriment of the work of the airlines pic.twitter.com/moxNPZ8lDl
— Montserrat Barriga ERA (@BarrigaEra) January 31, 2020
Na mocy unijnego rozporządzenia 250 euro to stała stawka odszkodowania za odwołany lot krótszy niż 1500 kilometrów.
Duńskie linie nie kryły rozgoryczenia tą systuacją. Prezes Jesper Rungholm nazwał unijne rozporządzenie WE 261/2004 „porażką”.
Poirytowany Duńczyk stwierdził, że teraz czeka na pierwsze skargi dotyczące niezapewnienia psom odpowiednich warunków na czas opóźnienia lotu. A zgodnie z rozporządzeniem pasażerowie mają prawo do opieki w przypadku opóźnienia, w tym zapewnienia jedzenia i napojów.
Źródło: Bezprawnik