Parlament Europejski odmawia debaty na temat islamu i wolności słowa. O Polsce dyskutuje się im łatwiej…

Parlament Europejski. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PE Twitter
Parlament Europejski. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PE Twitter
REKLAMA

Francuskie media piszą o odwomiwe dyskusji w PE na tematy islamu i wolności słowa jako o „abdykacji wobec fundamentalizmu”. Zapewne o Polsce dyskutuje się tym gronie łatwiej i przyjemniej, wszak na pochyłe drzewo… itd.

Eurodeputowany Zjednoczenia Narodowego (RN) Jean-Paul Garraud ostro skrytykował niekonsekwencję i tchórzostwo Parlamentu Europejskiego/ Chodzi o odmowę debaty na temat wolności wypowiedzi w obliczu fundamentalizmu religijnego.

Europoseł Garraud zaproponował taką debatę w związku ze sprawą francuskiej uczennicy. Dopuściła się ona w internecie ostrej, choć niezbyt mądrej krytyki islamu jako religii. Teraz jednak 16-latka nie może chodzić do szkoły, bo wyznawcy islamu grożą jej życiu.

REKLAMA

Sprawa ta od tygodni jest bardzo głośna we Francji i budzi dyskusje także na temat zakresu wolności słowa i konsekwencji, jakie niesie obecność islamu w Europie. Garraud zaproponował w PE debatę na temat „wolności wypowiedzi w obliczu wzrostu fundamentalizmu religijnego”. Z 362 posłów obecnych na sesji 278 zagłosowało przeciwko umieszczeniu takiej debaty w porządku obrad.

Jean-Paul Garraud mówi, że „niestety taka jest rzeczywistość”. „Zwykła debata demokratyczna jest odrzucane przez tych, którzy deklarują, że są obrońcami wszystkich uciśnionych i sprawiedliwości” – dodaje eurodeputowany.

Jego zdaniem temat islamu w PE stał się „nietykalną wyspą”, chronioną przed wszelką krytyką. Wolność wypowiedzi zahaczająca o krytykowanie islamu, który jest nie tylko religią, ale i systemem społeczno-prawnym podpada już pod kryterium islamofobii. Jednak w stosunku do chrześcijaństwa takiej ochrony religii już nie ma.

Garerraud to były sędzia, później polityk centroprawicowego UMP. W PE zasiada z listy RN. Teraz mówi, że już np. „najwyższy czas rozpocząć debatę na temat pozostawania Francji” w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Jest to dla niego instytucja polityczna. Broni islamu, ale np. sankcjonuje ataki na chrześcijaństwo. Przypomina, że ETPC orzekł, że Litwa nie może sankcjonować bluźnierczych reklam przedstawiających Jezusa i Maryję. Mahometa krytykować jednak nie można…

Francuski eurodeputowany mówi, że z kolei PE zdolny jest tylko oskarżać o „mowę nienawiści” tzw. „populistów”. Atakuje się tam tylko „skrajną prawicę” i jest to „co najmniej niekonsekwencja i tchórzostwo”. Według Girrauda Parlament Europejski to po prostu „królestwem pustki i bezużyteczności”.

Źródło: Valeurs Actuelles

REKLAMA