Sztorm Dennis pustoszy Wielką Brytanię. Żywioł niedługo dotrze też do Polski. Dokona podobnych zniszczeń?

Cyklon Dennis widziany z satelity GOESEast fot. Twitter @NOAASatellites
Cyklon Dennis widziany z satelity GOESEast fot. Twitter @NOAASatellites
REKLAMA

Sztorm Dennis przyniósł ze sobą do Wielkiej Brytanii wichury i ulewne deszcze. Alerty na Wyspach obowiązują w 594 miejscach – podaje „The Telegraph”. Zmiany pogodowe z nad Zjednoczonego Królestwa dotrą również do Polski.

Sztorm Dennis dosłownie spustoszył Wyspy Brytyjskie. Po przejściu żywiołu Brytyjczycy wciąż starają się uporać ze stratami. W sobotę podczas burzy na południu Anglii zginęły dwie osoby. W wielu miejscach na wyspach wciąż występują podtopienia.

Najgroźniejszy okazał się jednak silny wiatr, który pozrywał linie energetyczne. Ok. 700 gospodarstw domowych wciąż nie ma dostępu do prądu.

REKLAMA

Czerwone alerty obowiązują w Worcester, Szkocji i Walii. W innych miejscach wciąż obowiązują bursztynowe.

Dennis aka Victoria nawiedzi też Polskę

Już w poniedziałek nad ranem silne porywy wiatru odczujemy w całej Polsce – informuje IMGW. Na ten moment pogoda zdaje się nas rozpieszczać – ciepła aura wprost zachęca do wyjścia na spacer. Do Polski zbliża się jednak niż, który Brytyjczycy nazywają Dennis, a Niemcy „Victoria”. Instytut ostrzega, że może zrobić się niebezpiecznie i już ogłasza alerty.

Niż znad Morza Norweskiego i Skandynawii będzie napierał na wyż z pogranicza Ukrainy z Rosją. Wynikiem tego będą silne wichury.

Szczególnie uważać powinni ci, którzy spędzają ferie w polskich górach. Tam w poniedziałek będzie naprawdę silnie wiało, co w tych okolicznościach przyrody może stwarzać zagrożenie dla życia i zdrowia.

W pozostałych częściach Polski również będzie potężnie „dmuchało”. „W niedzielę po południu oraz w nocy z niedzieli na poniedziałek na bardzo silne porywy musimy być przygotowani w całym kraju. Wiać będzie z południowego zachodu” – informują w ostrzeżeniu dla Wirtualnej Polski eksperci z Biura Prognoz Cumulus.

Na terenach nizinnych wiatr może osiągać prędkość 70-85 km/h. W pasie przybrzeżnym może wiać nawet z prędkością do 100 km/h, natomiast w górach może to być nawet 120 km/h.

Eksperci ostrzegają, że wiatr wiejący z taką siłą może nawet łamać drzewa zrywać linie energetyczne i połacie dachów.

Dla własnego bezpieczeństwa lepie więc w poniedziałek zostać w domu, gdy zobaczymy, że na dworze potężnie wieje.

Źródło: IMGW/WP.pl/Interia

REKLAMA