
Bogate w ropę państwa arabskie nie spieszyły się zbytnio z budową u siebie elektrowni jądrowych. Pierwszym krajem, który postanowił postawić na taką energetykę są Zjednoczone Emiraty Arabskie.
ZEA mają plan ograniczenie do 50% produkcji energii z surowców kopalnych do roku 2050. Poza inwestycjami w energie odnawialne; Emiraty zainwestują w uruchomienie czterech reaktorów wytwarzających 5600 megawatów energii elektrycznej. To stanowi około 25% potrzeb Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Elektrownia jądrowa Barakah będzie pierwszą tego typu w świecie arabskim. Federalny Urząd Kontroli Jądrowej (FANR) zatwierdził wydanie licencji na eksploatację reaktora 1 elektrowni dla firmy Nawah.
To konsorcjum kierowane przez Emirates Nuclear Energy Corporation (ENEC) i Korean Korea Electric Power Corporation (KEPCO).
Urzędnicy Emiratów wielokrotnie podkreślali „pokojowy” charakter swojego programu nuklearnego i twierdzą, że nie zawiera on żadnych elementów wojskowych, niezależnie od napięć regionalnych. ZEA zapewnia, że „pozostają wierne najwyższym standardom bezpieczeństwa jądrowego i zasadom nierozprzestrzeniania broni jądrowej”.
Oprócz energii jądrowej Emiraty zdecydowały się już na fotowoltaikę. Elektrownię Shams o powierzchni 2,5 km2 otwarto w 2013 r. na pustyni w Abu Zabi.
Źródło: Le Parisien