Sąd utrzymał wyroki bezwzględnego więzienia ws. śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie

Igor Stachowiak policjant zemsta
Igor Stachowiak
REKLAMA

Głośna sprawa śmierci Igora Stachowiaka. Dwa i pół roku bezwzględnego więzienia dla Łukasza R. i po dwa lata więzienia dla trzech pozostałych oskarżonych – to wyroki w procesie apelacyjnym czterech byłych policjantów. Zostali skazani za przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad Igorem Stachowiakiem, który w maju 2016 r. zmarł we wrocławskim komisariacie.

W czerwcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uznał, że czterej byli policjanci – Łukasz R., Paweł G., Paweł P. i Adam W. – są winni przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Igorem Stachowiakiem.

Najwyższą karę – 2,5 roku więzienia – sąd orzekł wobec Łukasza R., który trzykrotnie użył wobec Stachowiaka tzw. tasera (paralizatora elektrycznego). Pozostali oskarżeni zostali skazani na 2 lata więzienia. Mieli, jak mówił sąd, „asystować przy użyciu urządzenia taser”.

REKLAMA

Sąd apelacyjny utrzymał te kary bezwzględnego więzienia dla wszystkich czterech oskarżonych. Wyroki są prawomocne.

Rodzina uważa, że to było „umyślne spowodowanie śmierci”

Od wyroku I instancji odwołała się rodzina Stachowiaka, która była oskarżycielem posiłkowym w tym procesie i chciała zmiany kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci. Apelację złożyli też obrońcy byłych policjantów, domagając się ich uniewinnienia. Prokuratura nie złożyła apelacji od wyroku sądu I instancji.

Rozpatrujący apelację Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał podobnie jak sąd I instancji wszystkich czterech oskarżonych winnymi przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Igorem Stachowiakiem. Zmienił jednak orzeczenie sądu rejonowego, który ocenił, ze użycie tasera wobec pokrzywdzonego mogło się przyczynić do jego śmierci. Oddalił również apelację oskarżycieli posiłkowych o zmianie kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci.

Chłopak był pod wpływem narkotyków

– Igor Stachowiak miał w organizmie amfetaminę, która wywołała u niego stan tzw. excited delirium. Zmarł na skutek wywołanej tym stanem niewydolności oddechowo-krążeniowej. Użycie tasera nie było przyczyną jego śmierci. Orzeczenie sądu rejonowego w tej kwestii nie ma żadnego oparcia w dowodach i jest sprzeczne z opiniami biegłych z Uniwersytetu Medycznego – mówiła sędzia Małgorzata Szyszko w uzasadnieniu wyroku.

Podkreśliła jednak, że to właśnie nagranie z tasera „obala linie obrony wszystkich oskarżonych, którzy twierdzili iż to pokrzywdzony Igor Stachowiak był agresywny i nie wykonywał poleceń”.

Sąd ocenił, że nie ma wątpliwości, że wszyscy z oskarżonych znęcali się nad pokrzywdzonym z zamiarem bezpośrednim, zadawali mu ból, odnosili się do niego wulgarnie.

Policjanci znęcali się nad Igorem. „Użycie tasera wyczerpuje pojęcie tortur”

– Znęcając się nad nim złamali przepisy prawa i przekroczyli swe uprawnienia w zakresie stosowania przymusu bezpośredniego – mówiła sędzia Szyszko.

Dodała, że sąd nie dopatrzył się w zachowaniu sprawców znamion okrucieństwa – co sugerowali pełnomocnicy rodziny – jednak całokształt zachowania wobec pokrzywdzonego w tym użycie tasera wyczerpuje pojęcie tortur określone przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. W ocenie sądu bezwzględne kary więzienia są odpowiednie za ten czyn.

Śledztwo dotyczące przekroczenia uprawień przez policjantów i nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka wszczęła Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Starego Miasta. Decyzją Prokuratury Krajowej postępowanie zostało jednak przekazane Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu.

Podczas śledztwa przesłuchano kilkudziesięciu świadków, powołano biegłych – lekarzy medycyny sądowej oraz z zakresu fonoskopii, biologii, toksykologii, genetyki, informatyki, daktyloskopii, taktyki i techniki interwencji. Zabezpieczono także dokumenty oraz nagrania z monitoringu, kamer – paralizatora i telefonów komórkowych. Przeprowadzono też eksperyment procesowy.

Po śmierci Igora Stachowiaka przemówiła ulica

Po śmierci Stachowiaka w maju 2016 r. pod komisariatem przez kilka dni trwały zamieszki. Mieszkańcy protestowali, sugerując, że policjanci doprowadzili do śmierci zatrzymanego. Za spowodowanie tych zamieszek i naruszenie nietykalności policjantów oskarżono i skazano kilkadziesiąt osób.

W maju 2017 r. po ujawnieniu przez media nagrania z kamery paralizatora, którego funkcjonariusze użyli wobec Stachowiaka na komisariacie, ówczesny minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak odwołał komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Stanowiska stracili też komendant miejski i zastępca komendanta komisariatu Stare Miasto.

Źródło: PAP

REKLAMA