
Tym razem alarm okazał się fałszywy. Jednak po telefonie o tym, że w dzielnicy Lille – Vauban pojawił się ubrany w pas szahida człowiek, całą policję postawiono na nogi. W okolicy zaroiło się od radiowozów, a nawet gotowych do akcji antyterrorystów.
Podejrzany osobnik został szybko zlokalizowany. Domniemany zamachowiec-samobójca i jego „pas materiałów wybuchowych” okazali się w rzeczywistości… sportowcem ubranym w obciążoną ciężarkami kamizelkę treningową. Biegacz, który wracał właśnie po treningu do domu też się mocno wystraszył…
Alarm był fałszywy, ale cała sytuacja pokazuje, że obawy społeczne przed kolejnymi falami zamachów są ciągle na żywe. Kilkukrotnie dochodziło już do sytuacji, w których nawet jakieś żarty o bombie wywoływały panikę.
Policja zareagowała zgonie z procedurami. Po namierzeniu mężczyzny zorganizowano wokół niego strefę bezpieczeństwa, wstrzymano w okolicy ruch i przystąpiono z bronią w ręku do obezwładnienia podejrzanego.
Podejrzanego szybko zidentyfikowano. Wracał po prostu z sesji joggingu. „Sygnalistę” zmyliła nie tylko kamizelka z obciążeniami, ale i noszony przez biegacza strój wojskowy.
Lille. Le kamikaze présumé et sa « ceinture d’explosifs » était en fait… un joggeur vêtu d’un gilet lesté https://t.co/rirzEZv0fv
— Ouest-France (@OuestFrance) February 21, 2020
Źródło: 20 minutes/ Ouest France