Bank Światowy pomaga biednym krajom, a spora część z tego tortu trafia na konta do rajów podatkowych

Dzielnica finansowa w Waszyngtonie
Siedziba Banku Światowego w Waszyngtonie Fot. Wikipedia
REKLAMA

Średni „poziom wycieku” pomocy przekazywanej z Baku Światowego do biednych krajów szacuje się na około 7,5%. Takie dane podaje brytyjski magazyn The Economist.

Transfer tych środków na rachunki zagraniczne w rajach podatkowych to swoisty „bakszysz”. Pobierają go z tej pomocy skorumpowane elity polityczne krajów trzeciego świata. Okradając biednych, mają jeszcze czelność zwalać często winę za biedę tych krajów na czasy… kolonialne.

To sam Bank Światowy szacuje, że 7,5% wypłacanych sum z pomocy jest przekierowywana na konta prywatne. Takie dane ujawniły badania, w których przeanalizowano pomoc kierowaną do 22 najbiedniejszych krajów. Chodziło głównie o państwa w Afryce.

REKLAMA

Odnotowano nawet konkretne zależności. Wypłaty transz pomocy pokrywały się ze znacznym wzrostem transferów z Afryki do zagranicznych centrów finansowych w Szwajcarii, Luksemburgu, na Kajmanach, czy w Singapurze.

Trzeba tu dodać, że w latach 1990–2010 pańswta te otrzymywały roczne płatności z Banku Światowego w wysokości co najmniej 2% ich PKB. Ten pomocowy „zastrzyk” był często marnotrawiony i nie wspomagał wychodzenia z biedy.

„Elity” przechwytują pomoc zagraniczną i do podobnych wniosków dochodzą analitycy Banku Światowego. Pieniądze przechodzą przez rządzących polityków, biurokratów i zależne od nich grupy biznesu. Po drodze każdy bierze sobie swoją „działkę”.

Schemat ten powtarza się niemal we wszystkich krajach. Czym biedniejszy kraj, tym korupcja większa. Ujawnienie tych informacji wstrząsnęło instytucją. Raport o marnotrawieniu środków wywołał dyskusje dyrektorów. Miał to być jeden z powodów dymisji w lutym 2020 roku głównego ekonomisty BŚ pani Pinelopi Koujianou Goldberg, która wróciła na uczelnię w Yale.

Źródło: Le Parisien/ The Economist

REKLAMA