Szefowa sztabu Andrzeja Dudy w tarapatach. Złożyła zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie

Fot.: Facebook Krzysztof Motyl Umiastowski
REKLAMA

Sprawa pogryzienia mieszkańca Milanówka przez szefową sztabu Andrzeja Dudy nabiera rozpędu. Pokrzywdzony mężczyzna spotka się z Turczynowicz-Kieryłło w sądzie.

„Gazeta Wyborcza” opisała rano sprawę ugryzienia przez szefową sztabu wyborczego Andrzeja Dudy mężczyzny w 2018 roku. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło miała ugryźć człowieka, gdy ten przyłapał ją na łamaniu ciszy wyborczej.

Jak się okazało o 1:40 w nocy przed drugą turą wyborów samorządowych w 2018 roku Turczynowicz-Kieryłło chodziła z nieletnim dzieckiem i roznosiła materiały propagandowe. Były one wymierzone w przeciwnika kandydata „dobrej zmiany”.

REKLAMA

Mężczyzna, który to zobaczył wezwał straż miejską, a następnie chciał zatrzymać obecną szefową sztabu wyborczego Dudy. Doszło do sprzeczki, a kobieta go ugryzła. Po publikacji „GW” Turczynowicz-Kieryłło twierdziła, że to ona jest ofiarą, a mężczyzna ją dusił.

Jednak prokuratura nie dała temu wiary i umorzyła sprawę. Natomiast ugryziony mieszkaniec Milanówka poszedł z prawniczką do sądu.

– Pani mecenas jest wezwana do stawiennictwa przez Sąd Rejonowy w Grodzisku Mazowieckim na sprawę w dniu 31 marca 2020 roku – poinformował pan Krzysztof na swoim Facebooku.

Pogryziony twierdzi, że ma obszerny materiał dowodowy, który oferował prokuraturze, a obecnie zamierza użyć w sądzie.

W związku z burzą medialną w prasie ogólnopolskiej dotyczącą pogryzienia mnie przez znaną, warszawską adwokat, a obecnie…

Opublikowany przez Krzysztofa Motyl Umiastowskiego Sobota, 22 lutego 2020

– Dowody to roznoszone ulotki szkalujące kandydata z odciskami palców , dysk z zapisu monitoringu oraz materiał do prób zapachowych. Dowody do dnia dzisiejszego zdeponowane są w bezpiecznym miejscu, a sposób przechowywania umożliwia ich wykorzystanie do celów śledczych – wyjaśnił.

– Wnioskowałem również o przeprowadzenie badania na wykrywaczu kłamstw mnie oraz panią mecenas , która złożyła zawiadomienie o nie popełnionym przestępstwie odwracając bieg zdarzeń – dodał.

Fałszywe zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa podchodzi pod art. 238 Kodeksu Karnego.

Źródło: GW / Krzysztof Motyl Umiastowski

REKLAMA