Narodowcy oddali cześć Żołnierzom Wyklętym. Obywatele RP próbowali zakłócić marsz [FOTO/VIDEO]

V Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zdjęcie ilustracyjne. / Fot. PAP
V Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zdjęcie ilustracyjne. / Fot. PAP
REKLAMA

Ulicami Hajnówki przeszedł Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, zorganizowany tam po raz piąty przez środowiska narodowe. Pochód bezskutecznie próbowali blokować Obywatele RP.

Maszerujący szli pod hasłem „Hajnówka” na biało-czerwonym tle, było widać flagi narodowe i ONR. Hasło „Dla Ciebie Polsko” znalazło się na banerze z dużym prawosławnym krzyżem pośrodku i wizerunkami por. Włodzimierza Jurasowa „Wiarusa” oraz ppor. Mikołaja Kuroczkina „Leśnego”, było widać też m.in. banery upamiętniające Romualda Rajsa czy Danutę Siedzikównę „Inkę”.

„Cześć i chwała bohaterom!”, „Zawsze w pamięci żołnierze wyklęci!”, „Narodowe Zjednoczenie Wojskowe!”, „Narodowa Hajnówka!”, „Chcemy wyklętych na lekcjach historii!”, „Bury, Bury, nasz bohater!” – krzyczeli uczestnicy marszu. Na jego końcu szła grupa rekonstrukcyjna prezentująca oddział partyzancki, a cała manifestacja była zabezpieczana przez liczny oddział policji.

REKLAMA

Kontrowersje wokół „Burego”

Marsz od początku wzbudza w Hajnówce emocje, bo upamiętnia m.in. postać kpt. Romualda Rajsa „Burego”, którego oddziały podziemia niepodległościowego w 1946 r. spacyfikowały kilka wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, zamieszkiwanych przez prawosławną ludność pochodzenia białoruskiego. Zginęło wówczas 79 osób.

„Bury” został skazany przez komunistów na karę śmierci. Wyrok wykonano 30 grudnia 1949 w Białymstoku. Nieznane jest miejsce jego pochówku.

15 września 1995 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok śmierci na Romualda Rajsa, uzasadniając, że „walczył o niepodległy byt państwa polskiego” a wydając rozkazy dotyczące m.in. pacyfikacji białoruskich wsi, „działał w stanie wyższej konieczności, zmuszającym do podejmowania działań nie zawsze jednoznacznych etycznie”.

Próba blokady marszu

Marsz próbowała zatrzymać grupa ok. 30 osób, które usiadły na jego trasie pod dużym banerem z hasłem „Bury nie jest naszym bohaterem” i logo ruchu Obywatele RP. Protestujący mieli w rękach tablice z imionami, pierwszymi literami nazwisk, wiekiem i datą śmierci ofiar pacyfikacji sprzed 74 lat.

Po wezwaniu do zachowań zgodnych z prawem, policjanci usunęli na chodnik i otoczyli kordonem wszystkich protestujących, zanim w to miejsce doszedł marsz. Tylko kilka osób zeszło z ulicy dobrowolnie, resztę policjanci przenieśli.

Ostatecznie przemarsz bez przeszkód odbył się zaplanowaną trasą i zakończył pod budynkiem Hajnowskiego Domu Kultury. „Jesteśmy tu po to, aby oddać hołd tym, którzy nie złożyli broni, nie poszli na kompromis, nie zaprzedali swoich wartości. Ich postawa powinna być dla nas wzorem w dzisiejszych czasach” – mówiła na zakończenie zgromadzenia jego formalna organizatorka Barbara Poleszuk.

„Nie mamy zamiaru go pomijać” – podkreślała, mówiąc o Romualdzie Rajsie, ale jednocześnie zaznaczała, że nie jest to „marsz 'Burego’, 'Łupaszki’ czy 'Inki’. Zbierając się tu, czcimy pamięć każdego żołnierza podziemia antykomunistycznego” – mówiła Poleszuk.

Wcześniej w mieście odbyły się społeczne uroczystości upamiętniające ofiary pacyfikacji kilku wsi w 1946 roku. Wśród mieszkańców było widać m.in. samorządowców i posłów Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy – z Robertem Biedroniem i Adrianem Zandbergiem na czele. Uczniowie hajnowskich szkół odczytali nazwiska ofiar pacyfikacji i zapalili znicze. Marsz potępił też Szymon Hołownia.

Źródło: PAP || NCzas.com

REKLAMA