Julia Pitera była gościem Jacka Prusinowskiego w Radiu Plus. Polityk PO była pytana o kampanię wyborczą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Pitera dość mocno skrytykowała poczynania swojej koleżanki. Nawet prowadzący zauważył, że polityk nie powiedział o kandydatce PO-KO „pół dobrego słowa”.
Polityk PO powiedziała w Radiu Plus, że jest „trochę zaniepokojona” kampanią Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
– Zobaczymy, jak to będzie wyglądało – powiedziała sceptycznym tonem Pitera.
Polityk przez całą rozmowę wyrażała się o kampanii swojej koleżanki bardzo krytycznie. Ten poziom antypatii do własnej kandydatki wprowadził w konsternację Jacka Prusinowskiego. Redaktor zauważył, że europoseł nie powiedziała o Kidawie-Błońskiej „nawet pół dobrego słowa”.
Dopiero wtedy Pitera zauważyła jak daleko posunęła się w krytyce wobec własnego obozu i spróbowała jakość z tego wybrnąć.
– Jakby to powiedzieć, dobre słowo powiedzieć… Obserwuję kampanię i pani Kidawa-Błońska ma szansę na wygranie tych wyborów natomiast do kampanii mam zastrzeżenia – mówiła zmieszana.
To tyle, jeśli chodzi o jakieś „pozytywy”, które zauważa Pitera. Chwilę później wróciła już do krytycznego tonu i mówiła o tym, że Kidawie-Błońskiej źle dobrano szefa kampanii. Według polityk, Bartosz Arłukowicz ma zbyt mało czasu, by zajmować się sprawami kampanijnymi.
– Mam nadzieję, że sztab ruszy trochę energiczniej do przodu niż tylko otwieranie biura wyborczego, albo jakieś inne zaistnienie jednorazowe, z którego zdjęcia pokazują się w internecie – tłumaczyła Pitera. – Mam jedną zasadę. Ja się tyle razy przejechałam na takich głębokich rekomendacjach kogokolwiek, a potem były niespełnione nadzieje, że po prostu zobaczymy, jak przebiegną wybory i będziemy to potem oceniać.
Na dobre słowo Pitera nie potrafiła się wysilić nawet wtedy, gdy została zapytana o to jak będzie wyglądała prezydentura Kidawy-Błońskiej. Europoseł powiedział, że „nie ma szklanej kuli, a polityka ostatnich 5 lat jest dla niej wielkim zawodem”.
Źródło: Radio Plus