Próbują dorobić się na koronawirusie. Ceny poszły w górę nawet o 1700 proc.!

Koronawirus w Hongkongu. Media poinformowały o pierwszej ofierze śmiertelnej. Foto: print screen z YouTube/CBC News: The National
Koronawirus w Hongkongu Foto: print screen z YouTube/CBC News: The National
REKLAMA

Nawet o 1700 proc. podrożały we Włoszech środki dezynfekcyjne i maseczki ochronne z powodu alertu wywołanego przez koronawirusa – ostrzega organizacja obrony praw konsumentów. Takie podwyżki odkryła ona na wielu popularnych portalach sprzedaży internetowej.

Alarm we Włoszech wybuchł po tym, gdy na północy w ciągu kilku dni stwierdzono ponad 150 przypadków zachorowań. Zmarły trzy osoby zakażone groźnym wirusem. Liczba chorych stale rośnie, a w wielu rejonach kraju ludzie zaczęli masowo kupować środki dezynfekujące do rąk i maseczki ochronne. Zaczyna ich brakować w sprzedaży.

Handel nimi kwitnie natomiast w internecie, gdzie popyt na takie artykuły wciąż rośnie- zauważyło konsumenckie stowarzyszenie Codacons. Jego działacze przygotowali zawiadomienie do prokuratury i Gwardii Finansowej w związku z licznymi przypadkami spekulacji w sieci.

REKLAMA

„Produkty związane z kryzysem z koronawirusem w tle osiągają astronomiczne ceny” – powiedział prezes Codacons Carlo Rienzi, cytowany przez media. Podał przykład popularnego płynu do dezynfekcji rąk, który w sklepie kosztuje 3 euro. W sieci osiąga zaś w tych dniach cenę ponad 22 euro, co oznacza podwyżkę o 650 proc.

Jeszcze bardziej zdrożały zwykłe maseczki ochronne. Przed obecnym rozwojem choroby sprzedawane były w cenie 10 eurocentów za sztukę, teraz kosztują prawie 1,80 euro.

Rekordowej sumy 189 euro żądają internetowi sprzedawcy za specjalne maseczki z zaworkiem, reklamowane jako „doskonałe przeciwko koronawirusowi”.

„To haniebna spekulacja, której celem jest to, aby wzbogacać się na strachu ludzi” – oświadczył prezes organizacji obrony praw konsumentów. We wniosku domaga się zamknięcia stron oferujących produkty po takich zawyżonych cenach. (PAP)

REKLAMA