Michael „Mad Mike” Hughes był guru fanów szalonej teorii o płaskiej Ziemi. Mężczyzna nie dawał wiary ani naukowcom, ani zdjęciom satelitarnym i sam chciał się przekonać jaki kształt ma nasza planeta. Dlatego zbudował rakietę i wystrzelił się w powietrze. Zginął kilka sekund po starcie.
„Mad Mike” twierdził, że NASA to fabryka kłamstw, a Ziemia tak naprawdę jest płaska. Choć teoria jest szalona, to znalazła ona spore grono sympatyków.
Hughes chciał samodzielnie sprawdzić kto ma racje – on, czy ludzie nauki. By poznać „prawdę” zbudował rakietę, która miała zanieść go ponad widnokrąg. Z pokładu swojego statku chciał spojrzeć na Ziemię, by po wylądowaniu ogłosić niedowiarkom, że żyli w kłamstwie.
Mężczyzna nie zdążył jednak zrobić zdjęć „krańców świata”. W ogóle niewiele zobaczył, ponieważ lot rakiety trwał 19 sekund i zakończył się tragicznie. Na chwilę po odpaleniu silnika od rakiety odpadł spadochron, dzięki któremu „Mad Mike” chciał powrócić na ziemię.
Kilka sekund później amatorskiej roboty statek kosmiczny runął w dół. Mężczyzna nie miał żadnych szans na przeżycie.
Mad Mike Hughes just launched himself in a self-made steam-powered rocket and crash landed. Very likely did not survive. #MadMike #MadMikeHughes pic.twitter.com/svtviTEi8f
— Justin Chapman (@justindchapman) February 22, 2020