Tak zabija koronawirus. Rozpuszcza płuca i serce [VIDEO]

Koronawirus. Foto: Pixabay/epidemia koronawirusa
Koronawirus. Foto: Pixabay
REKLAMA

Koronawirus z Wuhan zbiera krwawe żniwo. Oto przerażający opis agonii zarażonych COVID-19.

Autor kanału chubbyemu przygotował dokładny opis tego jak zabija koronawirus COVID-19. Materiał powstał w oparciu o relacje lekarzy.

Pierwszym przypadkiem był 61-latek, który trafił do szpitala pod koniec 2019 roku. Mężczyzna uskarżał się na problemy z oddychaniem.

REKLAMA

Następstwem zarażenia koronawirusem było wirusowe zapalenie płuc. Po kilku dniach wykryto, że u mężczyzny rozwija się zakażenie bakteryjne towarzyszące infekcji wirusowej. Mężczyzna wkrótce zmarł.

Drugim przypadkiem jest 69-latek, który również miał problemy z oddychaniem. W jego krwi „pływały kawałki serca” – prawdopodobnie chodzi o podniesiony poziom kinazy kreatynowej, jednego z biochemicznych markerów zawału mięśnia sercowego.

Jednak nie był to zawał, a uszkodzeniu serca winny był koronawirus. U 69-latka zdiagnozowano zapalenie płuc, a problemy z oddychaniem wymagały położenia go na brzuchu, aby wesprzeć pracę maszyny wspomagającej.

Lekarze, z którymi rozmawiał autor materiału wskazują, że atak następuje w płucach i sercu – kluczowych organach. Zarażony dusi się, a jednocześnie jego serce jest coraz mniej wydolne.

Wirus osłabia mięsień sercowy do tego stopnia, że choroba go po prostu „rozpuszcza”. A co gorsza, podłączanie chorego do respiratora nic nie daje.

Zaburzenia oddychania prowadzą bowiem do tego, że zakażony zaczyna walczyć z respiratorem, oddychając w innym rytmie. Ponadto w przypadku drugiego pacjenta doszło do niewydolności nerek.

O ile dwaj starsi pacjenci zmarli to trzeci przeżył. Trzecim był bowiem 35-latek, w dobrej kondycji.

Mężczyzna trafił do szpitala w Wuhan z koronawirusem i jego stan początkowo również się pogarszał. Jednak udało się go ustabilizować i wyleczyć.

Na jego korzyść zadziałał również fakt, iż udał się do lekarzy od razu, gdy wykrył dziwne zachowanie swojego organizmu.

Źródło: chubbyemu

REKLAMA