Dożywocie. Sąd Najwyższy nie złagodził kary zwyrodnialcom, którzy podpalili kobietę

Sąd. Fot. ilustracyjne. Foto: PAP/koronawirusa
Sąd. Fot. ilustracyjne. Foto: PAP
REKLAMA

Ostateczna jest już kara dożywotniego więzienia dla Ryszarda D. który wspólnie z innym mężczyzną w Aleksandrowie Łódzkim oblał benzyną, a następnie podpalił 59-letnią kobietę – orzekł w środę Sąd Najwyższy. Sąd ten oddalił kasację obrońcy skazanego, uznając ją za oczywiście bezzasadną.

Orzeczenie SN dotyczy zdarzenia, do którego doszło w sierpniu 2016 r. w jednym z mieszkań w Aleksandrowie Łódzkim. Według prokuratury, 38-letnia kobieta z mężem i synem przyszła do 59-letniej matki na uroczystość rodzinną. W pewnym momencie syn 38-latki wyszedł na korytarz, gdzie wywiązała się szarpanina pomiędzy nim a oskarżonymi Krzysztofem C. i Ryszardem D. Interweniowała wówczas policja.

Jeszcze tego samego dnia oskarżeni ponownie zaatakowali rodzinę. Mężczyźni przewrócili na podłogę korytarza dwie kobiety. Ryszard D. oblał 59-letnią ofiarę benzyną, a młodszy napastnik podpalił zapałkę i rzucił ją na leżącą na podłodze kobietę, która natychmiast zaczęła płonąć. Jej córka zdołała uciec. Sprawcy zbiegli z miejsca zdarzenia. Podpalona kobieta po kilku dniach zmarła w szpitalu.

REKLAMA

Apelacja odrzucona

W styczniu 2018 r. łódzki sąd okręgowy uznał Ryszarda D. i Krzysztofa C. za winnych zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i skazał ich na karę dożywotniego więzienia. Sąd I instancji nie dopatrzył się wtedy żadnych okoliczności łagodzących. Zdaniem sądu skazani działali z premedytacją, ze szczególnym okrucieństwem. Nie udzielili pomocy swojej ofierze, działali w warunkach recydywy, byli wielokrotnie karani.

Wyrok ten podtrzymał następnie Sąd Apelacyjny w Łodzi. W czerwcu 2018 r. sąd ten oddalił apelację obrońców jest najsurowsza, ale też popełniony przez oskarżonych czyn był „wyjątkowo okrutny”, ponieważ skazali oni swoją ofiarę na „niewyobrażalne cierpienia”. Jak przypomniał sąd, pokrzywdzona doznała poparzeń 75 proc. ciała, w tym dróg oddechowych, a jej agonia w szpitalu trwała kilka dni.

Zdaniem sądu apelacyjnego, skazani musieli mieć świadomość, że oblewając kobietę łatwopalną cieczą i podpalając ją, doprowadzą do takich skutków. Jak wskazał sąd, mężczyźni nie zrobili też nic, by zminimalizować obrażenia pokrzywdzonej, która w płonącym ubraniu wybiegła na ulicę, gdzie dopiero sąsiedzi udzielili jej pomocy.

Źródło: PAP

REKLAMA