Minimum 600 dolarów za przemyt z Syrii do Turcji. Wkrótce ruszy nowa fala uchodźców do Europy

Jeden z tymczasowych obozów uchodźców w syryjskiej prowincji Idlib. Foto: PAP/Abaca
Jeden z tymczasowych obozów uchodźców w syryjskiej prowincji Idlib. Foto: PAP/Abaca
REKLAMA

Przemytnicy ludzi wykorzystują rosnące napięcie na granicy pomiędzy Turcją i Syrią i mnożą swoje zyski. Wielu cywilów w Syrii próbuje przekroczyć granicę z Turcją i opuścić zagrożoną otwartą wojną prowincję Idlib. Najtańsza oferta za przeprowadzenie na drugą stronę to 600 USD od „łepka”.

W wyniku syryjskich nalotów w Idlibie w Syrii zginęło 30 żołnierzy tureckich. W prowincji panuje strach przed wybuchem otwartych walk. Uwięzieni przez sytuację w tej prowincji cywile chcą stąd uciec.

Tymczasem granica turecka pozostaje zamknięta. Dziennikarze francuskiego radia mówią o wzmożonym popycie na usługi sieci granicznych przemytników. Znają „rozkład zajęć” tureckich żołnierzy i pograniczników. Mają swoich ludzi po obydwu stronach.

REKLAMA

Zakres „usług” przemytników jest szeroki. Sfałszowana przepustka za 3000 dolarów, przejście nielegalne, ale z przekupionymi strażnikami, którzy będą akurat „zajęci” za 2000 dolarów i najtańsza, ale ryzykowna formuła za 600 USD. Ta „usługa” to podwiezienie pod samą granicę i „odbiór” po jej przekroczeniu na włąsną rękę.

W przypadku schwytania grozi to pobiciem i odesłaniem do Syrii. Do tego przepadają pieniądze. Można też jednak zostać zastrzelonym w przypadku napotkania zbyt nerwowych żołnierzy.

Ucieczki do Turcji przybierają na sile. Ankara w piątek 28 lutego, ogłosiła nie bez związku z tymi faktami, że nie będzie już dłużej blokowała migrantom prób podróżowania do Europy.

Źródło: Radio France

REKLAMA