Zastrzelił człowieka, bo myślał, że jest dzikiem. Nie trafi do więzienia

Dzik. Foto: pixabay
Dzik. Foto: pixabay
REKLAMA

Myśliwy, który zastrzelił człowieka nie trafi za kraty. Usłyszał niski wyrok w zawieszeniu.

Radosław T. to najsłynniejszy myśliwy w Polsce. Stało się to za sprawą tragicznego polowania w czerwcu 2019 roku.

Około godziny 23. T. siedział na ambonie w lesie. Gdy zobaczył poruszający się w ciemnościach kształt oddał strzał.

REKLAMA

T. był przekonany, iż zastrzelił dzika, gdyż te zwierzęta poruszały się w pobliżu. Gdy zszedł z ambony i poszedł po swoje trofeum zastygł w przerażeniu.

Okazało się, że zastrzelony został nie dzik, a 61-letni mężczyzna. T. próbował go reanimować, ale było już za późno.

Mężczyzna do którego oddał strzał znajdował się 41 metrów od niego. Jednak strzał Radosława T. zranił go w szyję i klatkę piersiową.

T. został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. Pół roku od rozpoczęcia procesu myśliwy usłyszał wyrok.

Zaledwie po jednym posiedzeniu sąd uznał T. za winnego, ale skazał tylko na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. Za to myśliwy będzie musiał zapłacić grzywnę 2 tys. złotych.

Ponadto T. został zobowiązany zapłacić po 15 tys. złotych trzem braciom zastrzelonego. Dodatkowo musi zapłacić 12 tys. złotych – koszty postępowania i zastępstwa procesowego.

Sędzia Anna Cieciura wysokość wyroku uzasadniła tym, iż oskarżony „nie kwestionował okoliczności popełnionego przestępstwa. Od samego początku przyznał się do winy, wyrażał skruchę i bardzo duży żal związany z wypadkiem”. Kara została osądzona w zawieszeniu, bo Radosław T. nie był wcześniej karany.

Źródło: radomsko.naszemiasto.pl

REKLAMA