20 rannych w bójce imigrantów na przystani promów w Ouistreham, „gorący” koncert Kongijczyków w Paryżu

Zadyma migrantów w Paryżu Fot. Twitter screen
REKLAMA

W Ouistreham w departamencie Calvados około 20 osób zostało rannych podczas bójki pomiędzy migrantami. Ouistreham to miejscowość, z której odpływają promy do Anglii i imigranci szukają tu swojej szansy na opuszczenie Francji w tym kierunku.

Do uspokojenia sytuacji policja musiała użyć granatów z gazem łzawiącym. Nikogo jednak nie zatrzymano – poinformowała prefektura.

Do bójki doszło w piątkowy wieczór 298 lutego przed wejściem do terminalu promowego w Ouistreham. Dwie grupy narodowościowe starły się „dość intensywnie” – informuje prefektura Calvadosu. Inne źródła dodają, że w użyciu były noże.

REKLAMA

Według żandarmerii, która interweniowała na miejscu, uczestnikami bitwy było około 40 sudańskich migrantów, którzy skonfrontowali się z około dwudziestoma uchodźcami z Czadu. Żandarmeria ograniczyła się do rozproszenia uczestników bójki, którzy powrócili do swoich koczowisk na wybrzeżu. Ranni trafili do szpitali w Caen.

Tymczasem w Paryżu

Także wczoraj wieczorem doszło do zamieszek z udziałem migrantów, ale w samym Paryżu. Tutaj zadymę w samym centrum urządzili pomiędzy sobą Kongijczycy, po koncercie swojego artysty. Doszło do licznych podpaleń samochodów, niszczenia stacji metra i starć z policją.

W Paryżu po koncercie Fally Ipupy zatrzymano 46 osób. Wybuch aktów przemocy zaczął się w pobliżu AccorHotels Arena w 12. dzielnicy Paryża, niedaleko dworca Gare de Lyon. Później rozlałt się one też na inne dzielnice.

Przyczyną zajść są wewnętrzne problemy Konga. Fally Ipupa wspiera obecny rząd tego kraju, a w Paryżu mieszka dużo Kongijczyków wspierających akurat opozycję. Póbowali oni nie dopuścić widzów do wejścia na koncert. Prefektura policji paryskiej doniosła o „niedopuszczalnych nadużyciach”.

Zadymiarze m.in. uniemożliwiali straży gaszenie pożarów, atakowali też policję. Wielu podróżnych utknęło na dłuższy czas na Dworcu Lyońskim. Ot, takie ubogacanie kulturowe Francji, która i bez tego ma przecież wystarczająco własnych problemów społecznych.

REKLAMA