
Ponad tysiąc osób z 25 krajów utknęło w jednym z hoteli na Teneryfie. Wszystko za sprawą koronawirusa. Wśród gości byli także Polacy.
Hotel w Hiszpanii zarządził kwarantannę, ponieważ turysta z Lombardii źle się poczuł i poprosił o wykonanie testów na koronawirusa. U mężczyzny zdiagnozowano COVID-19. Media donoszą jednak, że turyści stopniowo opuszczają hotel.
Tak zdecydował bowiem rząd Wysp Kanaryjskich. Około 140 osób z 11 krajów w piątek zaczęło się wymeldowywać z hotelu. Są to osoby, które nie miały kontaktu z chorymi. Nie wiadomo, czy wśród nich są turyści z Polski.
Choroba COVID-19 jest wywoływana przez nowego koronawirusa SARS-Cov-2. Najczęstszymi objawami są gorączka, kaszel, duszności, bóle mięśni i zmęczenie. Od grudnia 2019 roku na świecie odnotowano 85 tys. 203 potwierdzone przypadki zapadnięcia na tę chorobę. Jak poinformował w sobotę Główny Inspektorat Sanitarny, wśród chorych doszło do 2 tys. 921 zgonów.
Polskie władze podają, że nie ma na terenie kraju potwierdzonych przypadków koronawirusa. Jednak minister zdrowia podkreśla, że jego pojawienie się jest tylko kwestią czasu. W placówkach medycznych m.in. na Mazowszu i na Śląsku obowiązuje stan podwyższonej gotowości. Szpitale zwiększają liczbę łóżek na przyjęcie pacjentów z koronawirusem.
W śląskich szpitalach na obserwacji przebywa 10 osób w związku z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, a 368 osób objęto nadzorem epidemiologicznym – poinformowała w sobotę rzecznik wojewody śląskiego Alina Kucharzewska.
Źródła: polsatnews.pl/dziennik.pl/PAP