Ryzykowny biznes Praebeo i Auto Rentier. Okazał się finansową pułapką

Fot.: Pixabay
Fot.: Pixabay
REKLAMA

Praebeo i Auto Rentier zachęcały klientów do wzięcia kredytu na kupno samochodu o wartości ok 70 tys. zł, a następnie przekazania auta do wynajmu na 8 lat. Dochód klienta w ten sposób uzyskany miał pokryć raty w banku i wystarczyć na comiesięczne wynagrodzenie w wysokości 600 zł.

Wizja łatwego zarobku dzięki wynajmowi samochodu okazała się finansową pułapką. Praebeo i Auto Rentier ukrywały przed konsumentami ryzyko związane z umową.

Praebeo i Auto Rentier kusiły konsumentów wizją łatwego zarobku. „600 zł co miesiąc trafia na Państwa konto, bez wychodzenia z domu. I tak aż przez nawet 96 miesięcy!” – głosił slogan reklamowy.

REKLAMA

Mechanizm miał być taki: konsument zaciąga kredyt w banku, kupuje od Praebeo lub Auto Rentier samochód za ok. 70 tys. zł. Spółki przez 8 lat wynajmują pojazd np. firmom świadczącym usługi przewozu osób lub jako auto zastępcze. Z realizowanych dochodów spółki miały spłacać raty w banku i wypłacać wynagrodzenie konsumentowi – 600 zł miesięcznie albo 7200 zł rocznie. Po 8 latach klient miał mieć spłacony kredyt, samochód i 57,6 tys. zł dochodu.

Komornik na koncie

Problem w tym, że Praebeo już po kilku miesiącach przestawał płacić raty.

„Firma Praebeo sfinalizowała raty za pierwsze trzy miesiące oraz wypłaciła mi kwotę 7200 zł za pierwszy rok współpracy w momencie zawierania umowy. Po upływie trzech miesięcy otrzymałem wezwanie do zapłaty raty spłaty pożyczki zawartej na zakup samochodu, którą tak naprawdę miała spłacać firma Praebeo. W tej chwili spłacam raty osobiście, aby nie stać się dłużnikiem. Rata przerasta moje możliwości biorące pod uwagę ile zarabiam. Ponadto otrzymałem także mandat za wykroczenie niby moim samochodem. Wszelkie wezwania do zapłaty odsyłam do firmy Praebeo, ale nie ma z ich strony odzewu ani nie regulują leżących po ich stronie związanych z umową opłat” – pisze w skardze jeden z klientów.

„Praebeo Sp. z o.o. przez pierwsze trzy miesiące wywiązywało się z umowy pojazdu 600+ rent a car. Od stycznia 2019 r. firma przestała opłacać raty kredytu. Na chwilę obecną mam zadłużenie w banku i grozi mi egzekucja komornicza” – skarży się inny klient.

Praebeo i Auto Rentier ustaliły niską karę umowną wynoszącą 6 tys. zł w przypadku zerwania przez nie kontraktu z konsumentem. To suma niewspółmierna do kwoty ok. 100 tys. zł kredytu wraz z odsetkami, jaką w takiej sytuacji konsumenci mieli do spłacenia w banku – stwierdza UOKiK.

Część konsumentów nie wie też, jaki samochód kupiło. W umowach nie było bowiem informacji o marce, modelu, numerze rejestracyjnym, roku produkcji czy numerze VIN. Uniemożliwiło to klientom ocenę wartości auta i ustalenie, czy zakup jest w ogóle opłacalny. W przyszłości może im to również utrudnić dochodzenie roszczeń związanych ze zwrotem pojazdu.

Prezes UOKiK nałożył na obie firmy kary finansowe. Praebeo będzie musiała zapłacić 156 tys. zł, a Auto Rentier – 84 tys. zł. Dodatkowo obie spółki muszą wysłać listy polecone z informacją o decyzji UOKiK do wszystkich osób, z którymi zawarły umowy.

Konsumenci mogą żądać naprawienia szkody. Roszczeń niestety mogą dochodzić indywidualnie w sądzie lub poprosić o pomoc rzeczników konsumentów albo organizacje konsumenckie.

Źródło: uokik.gov.pl / auto-swiat.pl

REKLAMA