Starzy komuniści nie chcą wspierać geja. Zgrzyt w sztabie Biedronia

Robert Biedroń. Foto: PAP
Robert Biedroń. Foto: PAP
REKLAMA

Struktury Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie chcą angażować się w kampanię Roberta Biedronia. Lewicę dotknęła homofobia czy brak wiary?

Tygodnik „Wprost” ujawnił, że starzy towarzysze z Sojuszu Lewicy Demokratycznej niechętnie angażują się w kampanię Roberta Biedronia. Brak wsparcia dla Biedronia ma jednak nie wynikać z homofobii starego SLD.

Komunistom po prostu brakuje wiary w swojego kandydata. Biedroń nie jest w ogóle wymieniany jako potencjalny przeciwnik Dudy w II turze.

REKLAMA

Dlatego działaczom w terenie brakuje zapału i chęci do pracy na rzecz swojego kandydata. Co bardziej szokujące – mniejsze opory były nawet wobec kandydatury Magdaleny Ogórek w 2015 roku.

– Robert ma duży problem w kampanii, bo towarzysze w terenie nie chcą zaangażować się w kampanię. Większa energia była nawet w przypadku kandydatury Magdaleny Ogórek, która z trudem działacze SLD przełknęli. Wtedy struktury nie pokazywały takiego oporu jak teraz – mówi informator „Wprost”.

Rozmówcy Joanny Miziołek z „Wprost” podejrzewają, że ostatnia wpadka Biedronia nie była przypadkowa. Chodzi o słowa o tanich lotach do Chin.

– Ciągle są tylko rozważania o Kidawie-Błońskiej i Kosiniaku-Kamyszu oraz Hołowni. A przecież ci dwaj ostatni mają praktycznie takie same szanse na wejście do drugiej tury jak Biedroń. Może Robert świadomie napisał tweeta o podróży do Chin, żeby media się nim zainteresowały – miał powiedzieć informator dziennikarki.

Źródło: Wprost

REKLAMA