Co chce przegłosować PiS? Niebezpieczna gra rządu koronawirusem

rząd/wprowadzanie obostrzeń/epidemia koronawirusa
Premier Mateusz Morawiecki i koronawirus - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikmedia: Kancelaria Premiera/Pixabay
REKLAMA

Od godziny 10 w poniedziałek trwa specjalne posiedzenie Sejmu, podczas którego posłowie dyskutują nad specjalną ustawą rządu Mateusza Morawieckiego, która ma pozwolić na „zapobieganie, przeciwdziałanie i zwalczanie” koronawirusa. Co tak naprawdę próbują przegłosować politycy PiS?

Rząd Prawa i Sprawiedliwości przygotował specjalną ustawę, która wprowadza „szczególne rozwiązania”, mające pozwolić na walkę z koronawirusem. Zdecydowana większość projektu jest czysto populistyczna i powtarza rozwiązania już przewidziane w polskim prawie.

Jest jednak także kilka propozycji niebezpiecznych przepisów, charakterystycznych dla stanu nadzwyczajnego, do tej pory nieznanych w normalnych warunkach. Wprowadzenie takowego nie jest oczywiście możliwe, ani nie będzie, w Polsce nie ma żadnego przypadku zarażenia koronawirusem, a nawet jeżeli takowe się pojawią to będę zbyt nieliczne, by sięgnąć po ten konstytucyjny środek.

REKLAMA

Można więc powiedzieć, że ustawa zawiera punkty dające rządzącym narzędziom do ograniczania wolności obywateli, które bez niej nie byłyby możliwe. Co budzi największe wątpliwości?

Rozszerzenie kompetencji ministra zdrowia

Ustawa przewiduje między innymi, że „w celu zapobiegania szerzeniu się zakażeń i chorób zakaźnych, osoby chore na chorobę zakaźną albo osoby podejrzane o zachorowanie na choroby zakaźne mogą podlegać obowiązkowej hospitalizacji”. Tu warto podkreślić jednak, że podobne przepisy już obowiązują w ustawie „o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi”.

Następują w tym przypadku dwie ważne zmiany. Likwidowane jest ustawowe wymienienie chorób, w przypadku których obowiązywać będzie hospitalizacja. Po zmianach to minister zdrowia jednoosobowo w drodze rozporządzenia określi, jakie choroby mogą być przyczyną do hospitalizacji.

Po drugie ustawa wprowadza punkt, według którego „osoby zdrowe, które pozostawały w styczności z osobami chorymi na choroby zakaźne podlegają obowiązkowej kwarantannie lub nadzorowi epidemiologicznemu, jeżeli tak postanowią organy inspekcji sanitarnej przez okres nie dłuższy niż 21 dni”.

Do tej pory wymienionych było w ustawie pięć chorób, w przypadku których stosowana może być ww kwarantanna z konkretnie określonymi terminami, w większości przypadków krótszymi niż po zmianach. Podobnie jak ww. przypadku następuje zatem rozszerzenie kompetencji ministra zdrowia i wprowadzenie większej uznaniowości.

Kolejna niebezpieczna zmiana dotyczy przypadku samowolnego opuszczenia szpitala w przypadku zakwalifikowania do obowiązkowej hospitalizacji. Dotychczas „kierownik szpitala był obowiązany do niezwłocznego (…) powiadomienia o tym fakcie państwowego powiatowego inspektora sanitarnego właściwego dla siedziby szpitala”.

Jakie będzie działanie przy samowolnym opuszczeniu szpitala po zmianach? Tego nie wiadomo, ponieważ również będzie to określane jednoosobowo przez ministra zdrowia w drodze rozporządzenia, „mając na względzie potrzebę zapobiegania i zwalczania zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ochrony zdrowia publicznego”.

Możliwość użycia sił zbrojnych

W ustawie wprowadza się też kompletną nowość, a mianowicie możliwość użycia sił zbrojnych w przypadku stanu zagrożenia epidemicznego. Dotychczas przepisy dające wojewodzie możliwość wnioskowania o użycie sił zbrojnych nie istniały w ustawie „o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi”.

Do tej pory użycie wojska było zarezerwowane dla stanów nadzwyczajnych, możliwe jedynie w przypadku stanu wyjątkowego, klęski żywiołowej oraz wojennego, których wprowadzenie jest obwarowane silnymi warunkami. Należy podkreślić, że nie mieliśmy do czynienia z żadnym z nich od czasu uchwalenia Konstytucji w 1997 roku.

Według proponowanych zmian „jeżeli użycie innych sił i środków jest niemożliwe lub może okazać się niewystarczające, Minister Obrony Narodowej może przekazać do dyspozycji Głównego Inspektora Sanitarnego lub wojewody (…) pododdziały lub oddziały Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, wraz ze skierowaniem ich do wykonywania zadań z tym związanych”.

Zwiększenie obowiązków przedsiębiorców i zmiana definicji obronności

W procedowanej dziś ustawie zawarto także zmiany w ustawie „o organizowaniu zadań na rzecz obronności państwa realizowanych przez przedsiębiorców”. Mowa o zmianach w zakresie świadczeń ze strony przedsiębiorców działających w wymienionych branżach o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym.

Do tej pory zdania na rzecz obronności państwa dotyczyły m.in. „mobilizacji gospodarki, obejmujące zadania wybranych działów gospodarki w zakresie zabezpieczenia potrzeb obronnych państwa oraz na rzecz Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej i wojsk sojuszniczych w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa państwa i w czasie wojny”.

Wprowadzana zmiana jest bardzo niewielka, ale istotna, choć jedynie rozszerza ów punkt w następujący sposób: „(…)wojny, a także w sytuacjach zagrożenia zdrowia lub życia ludzkiego”. Zmiana ta jest bardzo ogólna i umożliwia nałożenie na przedsiębiorców z kluczowych branż zadań w wielu obszarach.

Zmiana ta jest zła z kilku powodów. Po pierwsze zwiększa kompetencje rządzących pod jeden przypadek, naruszając zasadę stanowienia prawa w sposób ogólny. Po drugie sformułowanie „zagrożenia zdrowia lub życia ludzkiego” jest zbyt ogólne i niejasne. Nawet gdyby uznać zmianę za pożądaną, należałoby użyć na przykład słów o stanie zagrożenia epidemicznego czy stanie epidemii, które są prawnie określone.

Propozycji tej jednak nie można uznać za pożądaną nie tylko ze względu na nieuzasadnione rozszerzenie kompetencji władz, ale także ze względu na nieformalną zmianę definicji obronności. Obronność bowiem skupia się jedynie na zagrożeniach polityczno-militarnych dla bezpieczeństwa państwa, a według nowelizacji podpięte pod to ma być także np. zagrożenie epidemiczne i inne.

Populistyczna ustawa z kilkoma haczykami

Ustawa zawiera wiele ogólnych sformułowań, a także zbędnych powtórzeń obowiązujących przepisów lub rzeczy wynikających z innych dokumentów. Tak jest na przykład w przypadku wymienienia kompetencji ministra zdrowia dla zapobiegania epidemii, które są dokładnie opisane w Krajowym Planie Zarządzania Kryzysowego.

Jak już mogliśmy się przyzwyczaić rządzący ponownie wprowadzają populistyczne zmiany, pod jeden przypadek, który akurat rozgrzewa opinię publiczną, niszcząc w ten sposób wcześniej ogólnie sformułowane prawa. Jednocześnie część z nich wprowadza nieuzasadnione poza stanem nadzwyczajnym uprawnienia godzące w wolność obywateli.

REKLAMA