Krakowski radny chce zakazać manifestacji antyaborcyjnych. „Nie można się godzić na to”

Samochód z plakatami antyaborcyjnymi/fot. stopaborcji.pl
Samochód z plakatami antyaborcyjnymi/fot. stopaborcji.pl
REKLAMA

Jak informuje „Gazeta Krakowska”, radny Łukasz Gibała zapytał prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego, czy możliwe jest zakazanie demonstracji antyaborcyjnych. Razi go bowiem fakt, że na ulicach Krakowa pro-liferzy pokazują prawdziwe oblicze aborcji.

– Nie można się godzić na to, żebyśmy byli narażeni na oglądanie takich drastycznych obrazów, a już na pewno nie powinny na nie patrzeć dzieci – mówił Gibała. W związku z tym skierował do prezydenta miasta interpelację. Domaga się w niej, żeby Jacek Majchrowski zakazał pokazywania plakatów i banerów antyaborcyjnych w przestrzeni publicznej.

– Takie obrazy mają jednoznacznie makabryczny wydźwięk. Budzą emocje nawet wśród dorosłych, a w przypadku dzieci przerażenie jest tym większe, że nie rozumieją one, dlaczego muszą na to patrzeć – mówił.

REKLAMA

– Dlatego uważam, że Jacek Majchrowski nie powinien wyrażać zgody na zgromadzenia, podczas których są prezentowane tego rodzaju zdjęcia czy wizualizacje – twierdził.

Na wojnę z pikietami pro-liferów poszli prezydenci Wrocławia i Sopotu. Rozwiązywali zgromadzania przeciwników aborcji, powołując się na art. 141 Kodeksu wykroczeń. Mówi on, że „kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany”. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk zapowiedział, że rozwiąże każdą pikietę, podczas której pokazywane będą skutki aborcji.

Do tej pory jednak Jacek Majchrowski nie poczynił takich kroków. Zebrano 1200 podpisów pod petycją w sprawie zakazu pokazywania w przestrzeni publicznej takich obrazów. Prezydent Krakowa uznał jednak, że pro-liferzy mają konstytucyjne prawo do wolności zgromadzeń.

– Miasto Kraków w żaden sposób nie mogło zabronić prezentowania plakatów antyaborcyjnych na Rynku – mówił Majchrowski. Podkreślał, że „prawo do prezentowania poglądów jest zagwarantowane każdemu z nas w Konstytucji”.

– Uczestnicy zgromadzenia nie musieli wnioskować o żadne zezwolenie w Urzędzie Miasta Krakowa. W przypadku plakatów, których treści są gorszące czy obraźliwe, może interweniować policja – oświadczył Majchrowski.

Pro-liferzy karani przez sądy

Jak podkreśla Fundacja Pro – Prawo do Życia, pokazywanie prawdziwego oblicza aborcji przynosi konkretne skutki. Są liczne przykłady kobiet, które po zobaczeniu takich zdjęć, zmieniły decyzję i nie dokonały aborcji.

Działacze Fundacji, m.in. dr Bawer Aondo-Akaa i Mariusz Dzierżawski regularnie stają przed sądem za kampanie antyaborcyjne. Ostatnio dostali karę grzywny.

Źródła: Gazeta Krakowska/stronazycia.pl

REKLAMA