Pierwszy Polak u którego wykryto koronawirusa: „Drżało mi serce. Bałem się, że mogę umrzeć”

Oddział Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze gdzie przebywa pierwszy pacjent zarażony koronawirusem fot. PAP/Lech Muszyński/koronawirus
Oddział Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze gdzie przebywa pierwszy pacjent zarażony koronawirusem fot. PAP/Lech Muszyński
REKLAMA

Pierwszy Polak u którego wykryto koronawirusa opowiedział o tym co przeżywał gdy dowiedział się o chorobie.

Mieczysław Opałka trafił na Oddział Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze gdzie przebywa do dziś.

W rozmowie z dziennikarzami „SuperExpressu” opowiada o tym co przeżywał gdy dowiedział się o chorobie.

REKLAMA

Przyjechałem do Polski w niedzielę. Jeszcze w autobusie czułem się dobrze. Wieczorem w niedzielę poczułem zimno. Zmierzyłem temperaturę. Była bardzo wysoka. Przekraczała 39 st. W poniedziałek tak samo. Miałem 39,3. Powtórzyłem nawet pomiar innym termometrem. Wynik taki sam. Ponieważ wcześniej chorowałem na grypę, to pomyślałem, że zadzwonię do lekarza. Gdy już z nim rozmawiałem, to coś mnie tknęło i powiedziałem, że byłem w Niemczech, na obszarze, gdzie wykryto koronawirusa. On skierował mnie do sanepidu. Tak trafiłem do szpitala – opowiada.

– Nie wierzyłem, że mogę być chory na tego wirusa. Próbki były pobrane, ale czekanie na wyniki badań było bardzo wyczerpujące. Wreszcie otrzymałem informację, że mam koronawirusa – wspomina Mieczysław Opałka.

– Drżało mi serce. Bałem się, że mogę umrzeć. Bałem się o swoje córki w Niemczech. Gdy tylko mogłem zadzwoniłem do nich. Ulżyło mi, gdy dowiedziałem się, że z nimi wszystko w porządku. Nie mają żadnych objawów wirusa. One z kolei podtrzymują mnie na duchu – mówi.

Okazuje się, że Mieczysław Opałka jest nieco zaskoczony medialną wrzawą wokół swojej osoby.

– Nie prosiłem o taką sławę, ale jestem pierwszym pacjentem w Polsce, który walczy z wirusem. Myślę, że dzięki mnie przećwiczono postępowanie w takich przypadkach. Nie mogę się już doczekać, kiedy będę zwolniony. Mam nadzieję, że już w następnym tygodniu – mówi.

O tym czy 66 letni mieszkaniec Cybinki w lubuskim opuści szpital zdecydują lekarze. Rokowania są pomyślne. Temperatura spadła do 37,5 stopnia, momentami nawet niżej. Z innych objawów mężczyzna wskazuje na kaszel i ból głowy.

Na to nie ma lekarstwa, no po prostu zachowawczo się pewne rzeczy leczy, jeżeli jest kaszel – dają na kaszel, jeżeli temperatura to na temperaturę – opowiada.

Chyba idzie do życia powiem, żeby uspokoić też społeczeństwo – mówi.

Pierwszy zarażony koronawirusem Polak ma też radę dla tych, którzy podejrzewają u siebie chorobę.

– Trafiło akurat na mnie, ale każdego to może dopaść. Pamiętajmy, żeby nie wpadać w panikę. Gdy objawy wskazują, że możemy mieć koronawirus, to najlepiej od razu iść do szpitala z oddziałem zakaźnym – mówi.

Źródło: „SuperExpress”

REKLAMA