Skandal we wrocławskim szpitalu! Odwieźli pacjentkę do pustego mieszkania. Zmarła w karetce

zasiłek opiekuńczy/Zdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabay.com/hiszpański rząd nacjonalizuje szpitale
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabay.com
REKLAMA

Do Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka we Wrocławiu 18 lutego trafiła pani Elżbieta. Kobieta chorowała na raka i przyjmowała chemię. Do placówki trafiła jednak z powodu zapalenia płuc, dróg moczowych i niewydolności oddechowej. Następnego dnia szpital odesłał ją karetką do domu. Pacjentka zmarła, gdy jej bliscy próbowali uzyskać informacje o tym, co się z nią dzieje.

Według doniesień portalu Echo24, pani Elżbieta trafiła do Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka we Wrocławiu. Lekarz opieki paliatywnej, która przyszła do mieszkania z wizytą domową, wezwała karetkę. U pacjentki zdiagnozowano zapalenie płuc, dróg moczowych i niewydolność oddechową. Następnego dnia szpital odesłał ją do domu.

Wychodząc z SOR-u wieczorem, poprosiłam, żeby wpisano też mój numer telefonu – mówiła synowa pani Elżbiety. Następnego dnia rodzina przyjechała do szpitala, żeby dowiedzieć się, jaki jest stan zdrowia kobiety. Najbliżsi chcieli ją także zobaczyć, jednak na to nie pozwolono.

REKLAMA

Poinformowana została tylko moja córka, że mamy czekać, pan doktor do nas wyjdzie, bo teraz trwa zmiana dyżuru i lekarz musi się zapoznać z pacjentką, żeby nam powiedzieć, co się dzieje – relacjonowała synowa.

Jednak w tym samym czasie pacjentka została wypisana ze szpitala i przetransportowana karetką pod dom. Gdy rodzina próbowała uzyskać informacje na temat stanu zdrowia pani Elżbiety, ratownicy medyczni z karetki dzwonili do pustego mieszkania i sąsiadów. U pacjentki doszło jednak do zatrzymania akcji serca. Pomimo reanimacji, nie udało się jej uratować.

Teraz rodzina chce się dowiedzieć, dlaczego zadecydowano o wypisaniu chorej ze szpitala, skoro jej stan był poważny. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie.

Sprawę skomentowała specjalistka ds. kontaktów z mediami w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mówiła, że pacjentka została wypisana ze szpitala, ponieważ – według lekarza – „kwalifikowała się wyłącznie do leczenia paliatywnego”.

Niestety ze względu na nadmiar pracy i niedopatrzenie lekarz prowadzący dyżur nie poinformował rodziny, że pacjentka została wypisana – dodała.

Rzecznik Praw Pacjenta wszczął postępowanie dotyczące śmierci pani Elżbiety, po tym jak ukazała się publikacja „Wyborczej”. Postępowanie prowadzi także szpital.

Źródła: Echo24/Gazeta Wyborcza

REKLAMA