Trump i Bloomberg wymieniają ciosy. Dziecinnieją na starość?

Michael Bloomberg i Donald Trump nie będą walczyć w wyborach prezydenckich. Robią to na Twitterze. fot. lewa PAP/EPA/JUSTIN LANE prawa PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
Michael Bloomberg i Donald Trump nie będą walczyć w wyborach prezydenckich. Robią to na Twitterze. fot. lewa PAP/EPA/JUSTIN LANE prawa PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
REKLAMA

Prezydent Donald Trump i były już kandydat na prezydenta, Michael Bloomberg, wymieniają ciosy na Twitterze. Sądząc po ich treści obaj niemłodzi już politycy … dziecinnieją.

Wszystko rozpoczęło się od wpisu prezydenta Donalda Trumpa po tym, gdy w środę Michael Bloomberg ubiegający się o wybór z ramienia Partii Demokratycznej wycofał się z wyścigu.

78-letni Bloomberg, uznawany za jednego z najbogatszych ludzi na świecie, jest współzałożycielem i prezesem agencji prasowej Bloomberg L.P. W latach 2002-2013 był burmistrzem Nowego Jorku.

REKLAMA

Bloomberg wydał na kampanię wydał pół miliarda dolarów. Jak twierdził zdecydował się wystartować po to aby odsunąć od władzy Donalda Trumpa.

Donald Trump złośliwie skomentował wówczas porażkę Bloomberga.

– Mogłem mu powiedzieć dawno temu, żeby się wycofał, oszczędziłby miliard dolarów. Teraz zainwestuje swoje pieniądze w kampanię Joe Śpiocha (Joe Biden przyp. red), aby uratować twarz. To nie zadziała! – napisał.

Bloomberg, który zapowiedział że wesprze kampanię Joe Bidena odpowiedział na to własnym wpisem, w którym wykorzystał słynną scenę pojedynku Obi-Wana Kenobi z Darthem Vaderem z filmu Star Wars „New Hope”. Łatwo domyśleć się kogo uważa za czarny charakter.

Na odpowiedź Donalda Trumpa nie trzeba było długo czekać. Zadrwił w niej ze wzrostu Bloomberga. Jak łatwo zauważyć prezydent USA ma zupełnie inny pogląd na to kto odgrywa rolę Dartha Vadera.

 

Biorąc pod uwagę wiek obu polityków, Trump ma 73, a Bloomberg 78 lat, trudno nie odnieść wrażenia, że obaj panowie wyraźnie dziecinnieją. Nie byłoby to godne uwagi gdyby nie fakt, iż jeden z nich jest prezydentem, a drugi ubiegał się o to stanowisko w kraju będącym największym mocarstwem na świecie.

 

REKLAMA