Niemiecki kościół chce zadośćuczynić ofiarom tamtejszych księży-pedofilów. Jednak forma jaką zaproponował niemiecki episkopat wywołała oburzenie.
Od 5 tys. euro do maksymalnie 50 tys. euro. Takie jednorazowe wypłaty zaoferował niemiecki episkopat ofiarom molestowania seksualnego przez niemieckich księży-pedofili.
Takie rozwiązanie przyjęła Niemiecka Konferencja Biskupów na zakończonym właśnie zgromadzeniu w Moguncji. – Tym samym jeszcze raz w wyraźny sposób uznajemy nasza odpowiedzialność jako instytucja – oświadczył nowy przewodniczący episkopatu Niemiec Georg Baetzing.
O wysokości wypłaty decydować będzie niezależne gremium. Diecezje będą same decydować, czy pieniądze będą pochodzić z własnych zasobów, czy też z środków z podatku na Kościół.
– Są diecezje, które nie maja żadnych innych źródeł poza podatkiem kościelnym, zwłaszcza na wschodzie kraju – stwierdził nowy przewodniczący episkopatu. Gdy będzie to możliwe, finansową odpowiedzialnością będą obarczani sami pedofile.
Informacje o wysokości zadośćuczynienia wywołały duże oburzenie. Okazało się, że episkopat Niemiec nie realizuje wydanych w 2019 roku zaleceń niezależnej grupy roboczej.
Eksperci domagali się podstawowego zadośćuczynienia finansowego w wysokości 10 tys. euro oraz dodatkowego odszkodowania sięgające nawet 400 tys. euro. Według raportu opracowanego przez ekspertów uniwersytetów w Mannheim, Heidelbergu i Giessen, w latach 1946–2014 co najmniej 3677 małoletnich padło ofiarami 1670 księży-pedofilów.
Niemiecka Konferencja Biskupów od 2011 roku wydała decyzje o „zadośćuczynieniu finansowym za doznane cierpienia” na korzyść ponad 2000 poszkodowanych. Łącznie wydano na ten cel ok. 10,1 mln euro, czyli średnio 5 tys. euro na ofiarę.
Źródło: Deutsche Welle