Krzysztof Bosak deklaruje, że podporządkuje się decyzji GIS, aby zminimalizować zagrożenie koronawirusem

Krzysztof Bosak, Konfederacja. Foto: PAP
Krzysztof Bosak, Konfederacja. Foto: PAP
REKLAMA

Jeżeli będzie twarda rekomendacja w zakresie ograniczenia kampanii wyborczej, to się jej podporządkujemy; deklarujemy wolę współpracy, aby minimalizować zagrożenie – zapewnił w poniedziałek kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak.

Główny Inspektor Sanitarny zarekomendował w niedzielę odwołanie wszystkich imprez masowych powyżej 1000 osób, organizowanych w pomieszczeniach zamkniętych. Decyzja ta została podjęta po dokonaniu analizy sytuacji epidemiologicznej związanej z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2.

Podczas konferencji prasowej Bosak przypomniał, że już podczas czwartkowych konsultacji przedstawicieli opozycji z premierem Mateuszem Morawieckim zadeklarował wraz z szefem klubu Konfederacja Jakubem Kuleszą, że ze strony jego partii jest „pełna wola współpracy, tak aby minimalizować zagrożenie epidemiologiczne”.

REKLAMA

„Jeżeli będzie twarda rekomendacja w zakresie ograniczenia kampanii wyborczej, to się jej podporządkujemy” – zapewnił. Odnosząc się do rekomendacji GIS zwrócił uwagę, że jest tam zalecenie odwoływania imprez w zamkniętych pomieszczeniach z udziałem powyżej tysiąca osób, zwrócił uwagę, że na większość spotkań wyborczych z jego udziałem przychodzi 100-200 osób.

Dodał, że jego sztab koncentruje się teraz na prowadzeniu kampanii w średnich i mniejszych miastach, i planuje to kontynuować. „Dopóki nie mamy konieczności przerywać kampanii wyborczej, to będziemy ją prowadzić. Natomiast w momencie, kiedy będziemy widzieć, że sytuacja jest tak poważna, że od nas może zależeć to, żeby bezpieczeństwo Polaków było zachowane, to oczywiście się podporządkujemy” – oświadczył.

Pytany, czy w związku z tym przewiduje „plan B”, na przykład przeniesienie kampanii do internetu, zauważył, że Konfederacja od samego początku realizuje kampanię w internecie i ewentualne przeniesienie tam całej kampanii wcale go „nie przeraża”. Przyznał jednak, że w obecnej sytuacji liczy na „jeszcze większą presję” na organizowanie debat prezydenckich. Zwrócił uwagę, że z własnej inicjatywy planują je m.in. Wirtualna Polska, radio RMF FM, Polsat i TVN, natomiast – jak stwierdził – „telewizja publiczna się nie odzywa”. Bosak przypomniał jednak, że TVP ma taki obowiązek.

„Więc czekamy na te wszystkie debaty. Jeżeli kandydaci będą mieli ograniczoną możliwość przeprowadzania spotkań w terenie, to będą mieli mniej wymówek, żeby nie przyjść na debaty. To będzie dla nas korzystne” – ocenił.

Pytany, jak jego zdaniem obecność koronawirusa wpływa na styl prowadzenia kampanii wyborczej w Polsce, podkreślił, że Konfederacja „uspokaja” i jest daleka „od siania jakichkolwiek podejrzeń, siana fermentu, czy strachu”.

„Wydaje mi się, że to raczej ci, którzy zawsze byli kojarzeni z centrum sceny politycznej, na przykład pani (kandydatka KO Małgorzata) Kidawa-Błońska, pozwalali sobie w ostatnim czasie, czy to na niezbyt merytoryczne ataki na rząd, na przykład oskarżając rząd o odpowiedzialność za zaniedbania w ochronie zdrowia, za które podnoszą odpowiedzialność wszystkie siły polityczne, z Platformą Obywatelską na czele” – ocenił.

Wspomniał także o tych, którzy „sieją +fake-newsy+, publikując informacje o rzekomo potwierdzonych, a ukrywanych przypadkach koronawirusa w Warszawie”, podkreślając, że takiego „ukrywania” nikt rządowi nie udowodnił. Polityk ocenił w związku z tym, że niektórzy „mają problemy z trzymaniem nerwów na wodzy i trzymaniem swojego języka pod kontrolą” oraz „trochę za dużo mówią i za bardzo im się udzielają emocje”. „To dotyczy tylko niektórych kandydatów (na prezydenta), w szczególności kandydatki Platformy Obywatelskiej; mam wrażenie, że inni (kandydaci) zachowują się odpowiedzialnie” – stwierdził. (PAP)

REKLAMA