Niespodzianka? Oto co znika najszybciej z niemieckich sklepów

Niemieckie zakupy Fot. ilustr
REKLAMA

Doniesienia z Niemiec mówią, że gorączka robienia zapasów w związku z koronawirusem dotarła i tam. Niemcy, jak to Niemcy, okazują jednaj się dość racjonalni. Sprzedaż deficytowych towarów po prostu limitują.

Np. w ​​Hamburgu nowa dostawa płynu dezynfekującego przyciągnęła dziesiątki klientów jeszcze prze otwarciem sklepu popularnej marki. Płynu od kilku dni brakowało.

Wieść o dostawie żelu dezynfekującego szybko się rozniosła. Ludzie ustawili się w kolejce, a pożądany produkt sprzedawano bezpośrednio przy kasie. Wprowadzono też limit 3 sztuk na osobę.

REKLAMA

Nawet Niemcom jednak daleko do karności i porządku. Najwyraźniej wielokulturowość i tu robi swoje. „Ludzie są niegrzeczni, pchają się i przepychają, jakby to była sprawa życia i śmierci” – skarżył się przed kamerami TV starszy pan.

Poza papierem toaletowym, ręcznikami, mydłem i środkami odkażającymi, z półek znikają szybko – tak jak gdzie indziej – konserwy, makarony, sosy, mąka i cukier.

W dużej liczbie sklepów wprowadzono limity zakupów konkretnych towarów, np. do 4 paczek na osobę każdego z tych produktów.

Obrazki ze sklepów całego świata bywają podobne:

REKLAMA