
Blogerka Julia Oleś przyznała, że będąc w związkach ze starszymi mężczyznami dwukrotnie doświadczyła przemocy. Jednym z jej partnerów był dziennikarz Kamil Durczok.
Julia Oleś, znana blogerka modowa i właścicielka sklepu SOXY udzieliła wywiadu Malinie Błańskiej. To dziennikarka „Tygodnika Nie”, która ujawniła we „Wprost” aferę Fibaka.
Oleś jest znana ze związków z dużo starszymi mężczyznami. Media plotkowały o jej związku z byłym europosłem PiS Markiem Migalskim. Potem związała się z Kamilem Durczokiem.
W wywiadzie dla Błańskiej opowiedziała o toksycznych związkach i przemocy jakiej doświadczyła ze strony mężczyzn. Blogerka twierdzi, że dwukrotnie partner podnosił na nią rękę.
Natomiast Oleś stwierdziła, że związki ze starszymi mężczyznami wiążą się z kłopotami.
– Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego ktoś dużo starszy szuka sobie dużo młodszego partnera. I z drugiej strony, dlaczego ktoś młodszy wiąże się z kimś dużo starszym. To zazwyczaj każe przypuszczać, że tam jest jakiś kłopot. (…) To nie jest nigdy przypadek, że się tworzy toksyczny związek. Przyciągamy takich ludzi, jakimi sami jesteśmy i przyciągamy to, czym emanujemy. Człowiek, który jest zdrowy i szczęśliwy nie zbuduje toksycznego związku – wyznała w wywiadzie.
Pytana o przemoc ze strony starszych mężczyzn, z którymi była związana Oleś ku zaskoczeniu dziennikarki potwierdziła, iż taka występowała. Nie wskazała jednak, o których partnerów ma na myśli.
– Tak, dwa razy. W dwóch związkach coś takiego się zdarzyło w moim życiu. To były dwie różne sytuacje, dwa inne związki, dwie bardzo długie historie. (…) Żyjemy w kraju, w którym przyzwolenie na przemoc jest ogromne. Sama tego doświadczyłam kilka lat temu. Byłam w takiej relacji, która była przemocowa. (…) Moja mama była wówczas chora, gdy doznałam tej przemocy, jako bardzo młoda dziewczyna, nie chciałam obciążać mojej mamy tą sytuacją. Stwierdziłam, że sama sobie poradzę… – powiedziała Oleś.
Natomiast blogerka poskarżyła się, że poszła o pomoc do zaprzyjaźnionego księdza. Ten jednak miał nie tylko jej nie pomóc, ale i obraził.
– Poszłam do zaprzyjaźnionego księdza w parafii, do której należałam. Powiedziałam księdzu, co się dzieje, na co on odpowiedział: Można powiedzieć, że tylko Pani jest tak traktowana, więc można powiedzieć Pani partner, okazuje Pani uczucie. (…) Wybuchnęłam śmiechem i wyszłam. Wtedy się rozpłakałam w samochodzie. Zaczęłam szukać pomocy gdzie indziej – przekonywała dziennikarkę.
Źródło: Plotek