
W całej Francji obywa się pierwsza tura wyborów lokalnych. Ani władze, ani mieszkańcy wydają się prawie nie robić nic w związku z epidemią koronawirusa.
Francuzi wybierają dziś merów miast, władze departamentów i gmin w 35 tysiącach ośrodków administracyjnych kraju. W miejscach gdzie żaden z kandydatów nie uzyska bezwzględnej większości za tydzień odbędzie się II tura wyborów. Wystartują w niej ci kandydaci, którzy w pierwszej uzyskali ponad 10% głosów.
Wybory przeprowadzane są wbrew zaleceniem lekarzy. Przewodniczący Komisji Medycznej Szpitali Paryskich Remi Salomon zaapelował w niedzielę, aby nie brać udziału w pierwszej turze wyborów samorządowych z powodu epidemii koronawirusa. List otwarty do prezydenta Francji w tej sprawie wystosowała również grupa francuskich lekarzy.
Salomon wystosował w niedzielę rano apel do Francuzów, aby nie szli do urn. „Przeczytaj uważnie. Teraz należy zastosować maksymalne środki ostrożności i ograniczenie. Nie głosuj, unikaj kontaktu na mniej niż dwa metry. Często myj ręce. W szpitalach jesteśmy zmobilizowani” – napisał na Twitterze.
Ostrzeżenia w mediach społecznościowych wydają również szpitale: „Wytyczne rządowe nie są przestrzegane w lokalach wyborczych, a zarażenie może być dziś większe, jeśli wybory nie zostaną przerwane” – tweetują.
List otwarty z apelem o przełożenie wyborów samorządowych wystosowało również w sobotę wieczorem do prezydenta Emmanuela Macrona 17 lekarzy, głównie z oddziałów intensywnej terapii. Treść listu opublikował m.in. dziennik „Le Figaro”.
Lekarze podkreślają, że „zachowanie odległości między ludźmi jest trudne w realizacji”, a ”przestrzeganie higieny przez wyborców i członków lokali wyborczych wydaje się iluzoryczne”. Zauważają również, że systematyczna dezynfekcja powierzchni w gruncie rzeczy wtórna w trybie transmisji wirusa, również wydaje się niemożliwa w warunkach wyborczych.
Najnowszy bilans epidemii koronawirusa we Francji to 4500 zarażonych oraz 91 zmarłych. Liczba zakażeń podwoiła się w ciągu 72 godzin. Salomon na konferencji prasowej w sobotę wieczorem ogłosił na terenie Francji trzeci etap rozprzestrzeniania się wirusa, czyli epidemię.
Ale nie tylko wybory wskazują na całkowite lekceważenie przez władze i mieszkańców zagrożenia epidemią. Jak zwykle w sobotę w wielu miastach odbyły się wielkie demonstracje Żółtych Kamizelek. Jak zwykle doszło do brutalnych strać policją. Tłumy na ulicach i placach i zwarte szeregi nacierających na nie policjantów.
Wieczorem zaś życie towarzyskie. Lokale pełne ludzi, tak jakby w sąsiednich krajach zupełnie nic się nie działo.
We francuskich mediach społecznościowych krąży filmik pokazujący żonę byłego prezydenta Francji Sarkozy’ego – Carlę Bruni. Ta na masowej imprezie obściskuje się i obcałowuje mówiąc: Jesteśmy starym pokoleniem. Niczego się nie boimy. Nie jesteśmy feministami. Nie obawiamy się koronawirusa.
Potem była pierwsza dama Francji udaje kaszel i zasłabnięcie wyśmiewając się z groźby epidemii.
Dystans pani Bruni i jej poczucie humoru może i zasługiwałyby na uznanie, gdyby to robiła tylko na własny rachunek. Sama może się nie bać iż żyć tak jak do tego przywykła a potem zachorować i nawet umrzeć, ale nie powinna narażać innych i dawać Francuzom takiego przykładu. Nawet panie z wyższych sfer mogą innych zarażać koronawirusem – komentują Francuzi oburzeni zachowaniem Bruni.
Filmik jest sprzed 2 tygodni, ale jeszcze dziś pokazuje lekceważące podejście francuskich władz do zagrożenia pandemią. Być może dla wprowadzenia jakichś radykalniejszych metod walki z koronawirusem potrzebne jest to, by chorować zaczęli przedstawiciele francuskich elit. Dopóki zarażają się jacyś tam zwykli ludzie, a chorują i umierają najczęściej starzy, nikomu nie potrzebni i obciążający tylko system opieki socjalnej i medycznej Macron i jego świta najwyraźniej nie musza się przejmować. Być może wkrótce się coś zmieni bo własnie zdiagnozowano wirusa u żony premiera Hiszpanii. Jaśnie państwo więc też może się zarazić i zachorować.
Carla Bruni ma ubaw z epidemii koronawirusa
Pire que la vidéo de Griveaux.
pic.twitter.com/OXa4cltDKp— Pascal Riché (@pascalriche) March 14, 2020
Życie towarzyskie we Francji kwitnie w najlepsze
To jednak pierdolnie (pardon my french). Francja, dziś w nocy. Pomimo dekretu nakazujących zamknięcie restauracji i kawiarni, Francuzi bawią się w najlepsze. pic.twitter.com/pKQszxBuO7
— MPodczarski (@m_podczarski) March 15, 2020
Wybory we Francji.
Pas de masque dans le bureau de vote où Mme #Buzyn a eu autant de difficulté à utiliser le gel hydroalcoolique que le #coronavirus à déchiffrer les affiches avec lesquelles elle voulait le repousser…#Municipale2020 #COVID19 #Municipales2020 #Parispic.twitter.com/JasThq04xn
— Marcel Aiphan (@AiphanMarcel) March 15, 2020
A sobotę jak zwykle już od blisko półtora roku festyny uliczne.
Charge policière vs chaises en rotin. So French #GiletsJaunes #Acte70 pic.twitter.com/4IzwYvRrTH
— Jonathan Moadab (@MoadabJ) March 14, 2020
Dans un brouillard de lacrymo, les voltigeurs se déchaînent.
Les macroniens se servent du #COVIDー19 pour justifier ces violences inacceptables.
C’est un peu facile vu qu’on voit ces images depuis 70 semaines…
(@TIM_7375)#GiletsJaunes #Acte70 #Paris pic.twitter.com/qlvf2KYiVx— Marcel Aiphan (@AiphanMarcel) March 14, 2020