
Proces premiera Izraela Benjamina Netanjahu miał się rozpocząć 17 marca. Z powodu epidemii koronawirusa został jednak przełożony na 24 maja.
„W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i zgodnie z instrukcjami ograniczającymi pracę sądów tylko do pilnych spraw, postanowiliśmy przełożyć pierwszą rozprawę na 24 maja 2020 r.” – oświadczył sąd okręgowy w Jerozolimie.
Zarzuty wobec Netanjahu
Izraelskiego premiera oskarżono o przeprowadzanie przychylnych dla giganta telekomunikacyjnego Bezek zmian w prawie. Firma miała zyskać dzięki temu setki milionów dolarów. W zamian portal informacyjny należący do korporacji miał wyłącznie w pozytywnym świetle przedstawiać Netanjahu.
Drugi z zarzutów dotyczy korupcji. Według prokuratorów, Netanjahu nielegalnie przyjmował drogie prezenty o łącznej wartości 264 tys. dolarów.
Grozi mu do 10 lat więzienia za korupcję oraz do trzech lat za defraudację i nadużycie zaufania.
Polityczny chaos w Izraelu
Netanjahu jest w trakcie negocjacji w sprawie utworzenia nowego rządu po wyborach, które odbyły się 2 marca. Jego Likud zdobył 36 mandatów w 120-miejscowym Knesecie, a wraz z sojusznikami uzyskał 58 miejsc. Nadal nie wystarcza to jednak do zawiązania większościowej koalicji.
Przeciwnicy premiera, z powodu różnic programowych, nie są w stanie utworzyć stabilnej koalicji, mogą jednak przegłosować ustawę nakazującą dymisję szefa rządu, który został postawiony w stan oskarżenia.
„Polowanie na czarownice”?
Obecnie według izraelskiego prawa oskarżony premier musi zrezygnować jedynie wtedy, gdy zostanie skazany, a wyrok będzie podtrzymany w procesie odwoławczym, który może ciągnąć się latami.
Netanjahu to pierwszy izraelski szef rządu postawiony w stan oskarżenia podczas pełnienia urzędu. W trakcie trwania dochodzenia nazwał je politycznym „polowaniem na czarownice” oraz oskarżał media, policję i izraelski wymiar sprawiedliwości o politycznie motywowaną nagonkę.
Źródło: PAP || NCzas.com