
Każdy występ byłego wiceprezydenta Joe Bidena zdaje się potwierdzać spekulacje dotyczące postępującej u niego demencji. W ostatnim uwodnił, że nie wie, który jest rok i wyszedł z kadru w trakcie nagrania.
Demokraci upatrują w epidemii koronawirusa wielkiej szansy na pokonanie Trumpa. Nie tylko krytykują wszystkie jego posunięcia, łącznie z zamknięciem granic, ale liczą też na to, że zaraza wywoła wielki kryzys ekonomiczny. Gospodarka, która przeżywa nie notowany w ostatnich dziesięcioleciach rozwój doprowadziła do m.in do najniższego w historii USA bezrobocia. To pozwala Trumpowi wprowadzić bezprecedensowy program ochrony przedsiębiorstw które ucierpią w wyniku pandemii. Na ten cel już zostało przeznaczone 50 miliardów dolarów.
Demokraci starają się zdyskredytować to. Ich faworytem do startu w w wyścigu do Białego Domu jest były wiceprezydent Joe Biden. W swym ostatnim wystąpieniu odniósł się on własnie do programu osłony amerykańskich firm. Wiceprezydent z powodu epidemii zamiast spotkania z wyborcami odpowiadał na ich pytania online.
Kiedy mówił o programie Trumpa stwierdził w pewnym momencie: – Nawet ja nie mogę tego zrobić przez kolejne dwa lata kolejny rok, od teraz do listopada……… a właściwie stycznia…… .
Biden najwyraźniej nie był w stanie policzyć kiedy się rozpocznie nowa kadencja prezydencka w czasie której to on miałby już rządzić Ameryką. A zaczyna się ona w styczniu 2021 – wtedy zaprzysiężany jest prezydent i obejmuje władzę. Nie za dwa lata, nie za rok. Ani nie w listopadzie – wtedy odbywają się wybory.
Biden mówił dalej i w pewnym momencie odwrócił się bokiem do kamery i niemal wyszedł z kadru. Zachowywał się tak, jakby znajdował się na scenie i przemawiał do ludzi. W pewnym momencie zniknął z kadru niemal całkowicie, więc Demokraci przykryli obraz logiem kampanii.
Spekulacje dotyczące demencji Bidena są coraz bardziej otwarte. W czasie ostatniego spotkania ze związkowcami na budowie fabryki samochodów w Detroit ordynarnie zwyzywał jednego z nich mówiąc że jego „łeb jest pełen gó..a,” że jest „dupą wołową i dupkiem„. Nieuzasadnione napady agresji są jednym z symptomów demencji
Biden gubi się notorycznie. Na jednym z ostatnich wieców przedstawił swoją żonę jako siostrę. Zdarzyło mu się mówić, że kandyduje do Senatu. Zapomina nazwiska swego i Obamy. Nie wie, w którym jest stanie i mieszają mu się dni tygodnia. Ostatnio mówił, iż „trzeba wygrać reelekcję” i „możemy jedynie ponownie wybrać Donalda Trumpa.” W czasie debaty Demokratów ubiegających się o nominację prezydencką mówił o 150 milionach Amerykanów, którzy od 2007 roku zginęli w strzelaninach.
Do wyborów pozostało pól roku. Dziwnych zachowań i wypowiedzi Bidena nie da się ukryć. Demokraci i media, które w przytłaczającej większości chcą doprowadzić do przegranej Trumpa, zdają się lekceważyć problem z Bidenem. To wywołuje kolejne spekulacje dotyczące tego, kto kontrolowałby go, gdyby został prezydentem. Przy tak podstępujących problemach psychicznych stałby się zwykłą marionetką sterowaną przez waszyngtoński establishment i partyjny aparat Demokratów.
To jednak z ich strony ryzykowna gra, bo gołym okiem widać co dzieje się z Bidenem. Trudno wierzyć w to, że nie dostrzegają tego wyborcy. Trump niewątpliwie wykorzysta każdą kompromitację Bidena.
In a bizarre, meandering livestream put on by Joe Biden's campaign today, he forgets what year it is and when, if he doesn't lose, he would be in office.
At another point, he seemingly forgets he's on a live stream and walks out of frame. The feed cuts away to a logo instead. pic.twitter.com/yM2zFoBfhv
— jordan (@JordanUhl) March 14, 2020