Liczba zmarłych w Bergamo i okolicach jest tak duża, że miejski zakład pogrzebowy nie nadąża kremować zwłok – informuje gazeta „Il Giornale”.
Bergamo jest w samym centrum epidemii koronawirusa we Włoszech. W całym kraju najgorsza sytuacja jest w Lombardii, a w tym regionie własnie w Bergamo.
– Krematorium już nie nadąża – mówi burmistrz miasta Giorgio Gori w rozmowie z gazetą”Il Giornale”. – Nie jest w stanie wykonać całej pracy, która musi być wykonana.
Liczba zmarłych w mieście i najbliższej okolicy zaczyna dochodzić do 50 osób dziennie. W minionym tygodniu epidemia koronawirusa zabrała 300 osób.
– Miasto jest epicentrum tej katastrofy – powiedział Gori. – Liczba zarażonych ludzi stale rośnie – osób zabranych do szpitala, poddanych intensywnej terapii.
Miasto stara się korzystać z krematoriów w innych miejscowościach, ale i gdzie indziej zaczyna być podobna sytuacja. Burmistrz mówi, że dodatkowo takie działanie – korzystanie z innych krematoriów, przysparza dodatkowego cierpienia rodzinom i bliskim zmarłych.
– Nie chcę podawać smutnych szczegółów, ale chcę, by zrozumiano zmęczenie i cierpienia – dodał. – Umierają nasi przyjaciele, znajomi, koledzy.
Szpitale nie sa w stanie poradzić sobie z tak wielka liczbą chorych. – Pacjentów, których nie można wyleczyć, pozostawia się na śmierć – mówi burmistrz Gori.
W 120-tysięcznym mieście co pół godziny dochodzi do pogrzebu.
W poniedziałek liczba ofiar koronawirusa we Włoszech osiągnęła liczbę 2158 osób. W ciągu ostatnich 24 godzin zmarło 349 osób. 202 zmarły w Lombardii, gdzie leży Bergamo.
Italy pic.twitter.com/3YDOTiC827
— Jack Posobiec (@JackPosobiec) March 16, 2020