Szaleje epidemia, a Belgowie… jeżdżą na piwo do Holandii

Piwo. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pexels
Piwo. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pexels
REKLAMA

W Belgii zamknięto bary i restauracje. W odpowiedzi Belgowie ruszyli do Holandii, gdzie restrykcje w związku z koronawirusem są mniejsze.

Władze Belgii zadecydowały o zamknięciu restauracji i barów. To reakcja na epidemię koranawirusa.

Od piątku punkty gastronomiczne nie działają. W odpowiedzi Belgowie masowo ruszyli… do Holandii.

REKLAMA

W Holandii bowiem epidemia również daje się we znaki, ale restrykcje są mniejsze i restauracja oraz bary działają w najlepsze.

Sprawa zainteresowała belgijskie tabloidy, które nagłośniły zjawisko. Władze w Brukseli nie ukrywały oburzenia zachowaniem swoich obywateli.

Gazety opisują m.in. sytuację w Knokke, gdzie burmistrz Leopold Lippens odkrył, że mieszkańcy od piątku zaczęli przekraczać granicę, aby zjeść kolację i napić się piwa u sąsiadów. W wywiadzie dla belgijskiej telewizji stwierdził, że jest to całkowicie nieodpowiedzialne.

Burmistrz twierdzi, że gdy odwiedził holenderską gminę Sluis, tuż przy granicy z Belgią, zobaczył tam tysiące ludzi w brach i restauracjach. A z biesiadujących ponad 90 proc. mieli stanowić Belgowie.

– To ludzie pozbawieni patriotycznych uczuć. Nie sądzę, żeby zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji – powiedział burmistrz Lippens.

Oburzenia nie kryła również minister spraw socjalnych i zdrowia publicznego Belgii Maggie de Block oraz premier Flandrii Jan Jambon. Ten ostatni nazwał takie zachowanie „antyspołecznym”.

Według belgijskiego portalu RTL podobnie zachowują się Belgowie na południu. Ci z kolei na jedzenie udają się do Luksemburga.

Federalny resort zdrowia Belgii poinformował w niedzielę, że w ciągu ostatnich 24 godzin w kraju stwierdzono 197 nowe zakażenia koronawirusem. Łączna liczba Belgów, u których stwierdzono infekcje, wynosi teraz 886.

Źródło: RTL / Dziennik

REKLAMA