Dzień po I turze wyborów, w których mer Nicei ubiega się o reelekcję; ogłoszono, że ma pozytywne testy na koronawirusa. I turę wygrał i ma szansę pozostanie merem nadal, ale mozą to też uznać za karę za grzech.
Burmistrz Nicei Christian Estrosi jest politykiem centroprawicowej Partii Republikanie. Jednak raczej jej lewego skrzydła o Nicei rządzi niemal tal „postępowo” jak socjalistka Hidalgo w Paryżu.
Tuż przed wyborami zafundował lobby LGTB „tęczowe” przejścia dla pieszych w samym centrum miasta. Może więc jakaś kara… musi być.
„Czuję się całkiem dobrze. Zacząłem mieć pierwsze objawy choroby, więc ze względu na odpowiedzialność poddałem się testowi na koronawirusa i mam wynik pozytywny” – poinformował 16 marca, w poniedziałek po południu mer Nicei.
64-letni Estrosi jest poddany kwarantannie, ale twierdzi, że „zdalnie” zarządzą nadal kryzysem. Jeszce w niedzielny wieczór zorganizował konferencję prasową, po zamknięciu lokali wyborczych. Otrzymał 47,62% głosów i w dogrywce, o ile się odbędzie, jest faworytem. Jego rywalem jest polityk Zjednoczenia Narodowego Marine le Pen.
J’appelle les Niçois à faire preuve de responsabilité face au #coronavirus.
Malgré les décisions gouvernementales, il y a encore trop de comportements à risque dans nos espaces publics. S'il vous plaît : sortez le moins possible, limitez vos déplacements et les rencontres. pic.twitter.com/rAG0WTsak0
— Christian Estrosi (@cestrosi) March 16, 2020
Źródło: Actu 17