
To koronawirusowy hit z zakresu biurokracji. Dekret z 16 marca nałożył na mieszkańców Francji obowiązek wypełniania oświadczeń o potrzebie przemieszczenia się. Jak one, te Francuzy, kochają… biurokrację.
Bez wypełnienia takiego certyfikatu ani rusz. Zgodnie z rozsądkiem wystarczyłoby opowiedzieć odpowiednim służbom, po co i na co wychodzi się z domu? „Regulowanie ruchu w ramach walki z rozprzestrzenianiem się wirusa Covid-19” – brzmi jednak lepiej.
Na formularzu, który można sobie ściągnąć z internetu wypełniamy rubryki o danych personalnych i adresie, później zakreślamy „właściwe”. Może to być:
1. Przemieszczenie się pomiędzy domem a miejscem wykonywania działalności zawodowej, jeżeli jest niezbędne do wykonywania czynności, których nie można zorganizować w formie telepracy (…)
2. Wyjście w celu dokonania niezbędnych zakupów w autoryzowanych placówkach (lista na Government.fr);
3. Przemieszczenie się ze względów zdrowotnych;
4. Wyjście z ważnych powodów rodzinnych, np. w celu udzielenia pomocy osobom wymagającym szczególnej troski lub opieki nad dziećmi;
5. Krótkotrwałe wyjście związane z indywidualną aktywnością fizyczną, z wyłączeniem zbiorowych praktyk sportowych lub dla potrzeb zwierząt domowych.
#CORONAVIRUS | Un autre formulaire, professionnel celui-ci, a été mis en ligne dans la matinée.
📃⬇️Il s’agit d’une attestation employeur affirmant l’absolue nécessité pour la personne qui le détient de se déplacer pour aller travailler.https://t.co/GxwshIcyiN pic.twitter.com/QLF6Ebr1Zz— Christophe Castaner (@CCastaner) March 17, 2020
Jeszcze jeden dowód na to, że etatystyczna Francja nie ma świecie sobie równych biurokratów. Swoją drogą uważają się za tak mądrych, że nie przewidzieli nawet rubryki „inne”.