Uuu… Antyazjatyzm! W Białym Domu koronawirusa nazywa się KUNG-FLU. Dziennikarka poczuła się urażona [FOTO]

Mem "kung-flu panda", koronawirus Źródło: FB, Pixabay, collage
REKLAMA

Stany Zjednoczone żyją nową „rasistowską” aferą. Dziennikarka o chińskich korzeniach donosi, że w Białym Domu na koronawirusa mówi się… KUNG-FLU.

„Dziś rano urzędnik z Białego Domu nazwał koronawirusa 'kung-flu’ w mojej obecności. Zastanawiam się, jak nazywają to za moimi plecami” – napisała na Twitterze oburzona Weijia Jiang, korespondentka z Białego Domu.

Amerykanie są oburzeni i uważają to za przejaw ekstremistycznego rasizmu. Wśród komentarzy można znaleźć zarzuty, że to „zbrodnia nienawiści” (hate crime). Dobrze, że nie „myślozbrodnia”.

REKLAMA

Co ciekawe, wielu komentujących twierdzi, że samo przypominanie, iż wirus miał początek w Wuhan w Chinach jest rasistowskie. Oczywiście jest też spore grono osób, które twierdzą, że ta „nowa nazwa” jest całkiem zabawna.

REKLAMA