Wielokulturowe społeczeństwa a przypadki „braku postaw obywatelskich”

Reklama wielokulturowości francuskiego Trappes Fot. twitter haaropgat
REKLAMA

We Francji robi się coraz gorzej. „Wielokulturowe” społeczeństwo okazuje się dość odporne na zalecenie i przepisy. W podparyskim Trappes, zamieszkałym przez znaczną większość emigrantów, zaraz po wprowadzeniu przez prezydenta obowiązku przebywania w domach, po prostu splądrowano natychmiast sklep spożywczy. Władze donoszą o przypadkach „braku postaw obywatelskich” w Tulonie, Miluzie, czy Nicei.

Około godziny 22 kilkanaście osób wtargnęło do sklepu spożywczego w Trappes i wyjechało z wózkami pełnymi towarów. Wezwaną policję obrzucili kamieniami i innymi przedmiotami. Po czym wszyscy spokojnie uciekli.

Policja musiała interweniować w wielu miastach, gdzie przed supermarketami dochodziło do awantur w kolejkach. Niektórzy mówią wprost, że „kryzys związany z koronawirusem to nie tylko kryzys zdrowotny. On tylko rzuca światło na wszystko, co zdegradowano we Francji przez co najmniej ostatnie 50 lat”.

REKLAMA

Kilka tygodni przed kryzysem służba zdrowia strajkowała i uważała, że jest niedoinwestowana. Niektórzy dziwią się, jak w kraju, który wydaje 210 miliardów euro rocznie (9% PKB) na ubezpieczenia zdrowotne, może dojść do braku masek dla personelu medycznego.

Nieodpowiedzialna władza i ludzie

Zatomizowane społeczeństwo, marnotrawione na biurokrację pieniądze i wreszcie chaos wprowadzany przez elity polityczne. Przykładem są tu niedzielne wybory lokalne. Organizuje się wybory w środku kryzysu i daje przykład głosowania osobistego. Następnego dnia wprowadza się praktyczny stan wyjątkowy i zamyka ludzi w domach. Głupiej nie można…

Tygodnik „Valeurs” pisze, że „Francuzi wyróżnili się także nieodpowiedzialnym zachowaniem w ostatnich dniach. Obrazy kretynów stłoczonych na placach, czy tarasach restauracji w Nantes lub zatłoczone paryskie parki, pokazywały, że powaga sytuacji nie została zrozumiana, pomimo alarmu podnoszonego we wszystkich mediach”.

W dodatku mamy nad Sekwaną i wielowiekowy etatyzm. To on nakazuje rządowi regulować ceny żelów higienicznych, a ostatnio nawet dekretować sprzedaż w aptekach bez recepty po jednym opakowaniu paracetamolu na głowę. „Francuzi z czasem stali się nieodpowiedzialni, ponieważ zawsze mogli liczyć na pomoc państwa -matki” – znajdziemy diagnozę tygodnika.

Ze względu na przyczynę, czyli coraz bardziej masową „nieodpowiedzialność tych wielkich dzieci, Francuzów”; rząd też podejmuje działania niczym rodzic. Zdenerwowany lekceważeniem podnosi ton głosy, straszy, wreszcie gotowy jest dać klapsa. Koło się zamyka. Kryzys sanitarny odsłonił inne kryzysy. Tygodnik wymienia tu kryzys społecznego zaufania, odpowiedzialności, dobrego wychowania, obniżenia średniego poziomu wykształcenia, utraty zaufania do władzy i autorytetów, hierarchii, itd. Wielokulturowe społeczeństwo w czasach kryzysu po prostu się nie sprawdza.

REKLAMA