Trybunał Stanu dla francuskiego rządu? Lekarze skarżą premiera w związku z koronawirusem

Agnes Buzyn. Foto: screen BFM TV
Agnes Buzyn. Foto: screen BFM TV
REKLAMA

Kolektyw lekarzy i pracowników medycznych złożył do francuskiego Trybunału Stanu (Cour de Justice de la République), skargę na premiera Edouarda Philippe’a i byłą już minister zdrowia Agnès Buzyn. Chodzi o celowe kłamstwo rządzących polityków w sprawie koronawirusa.

Trybunał Stanu jest organem przed którym odpowiadają rządzący. Skargę składa grupa o nazwie C 19, czyli ponad 600 lekarzy. Skarga wpłynęła w czwartek 19 marca. Zarzuca się w niej celowe wprowadzane w błąd społeczeństwa przez premiera i ministra zdrowia w zarządzaniu kryzysem epidemii koronawirusa.

Założycielami „Kolektywu C 19 są trzej lekarze – Philippe Naccache, Emmanuel Sarrazin i Ludovic Toro. Oskarżają Agnèsa Buzyna i Édouarda Philippe’a o to, że nie podjęli niezbędnych kroków w celu powstrzymania epidemii we Francji, mimo że byli świadomi niebezpieczeństwa.

REKLAMA

Pierwsza rzecz dotyczy skandalu związanego z brakiem masek ochronnych. Rząd informował jeszcze pod koniec lutego, że maski będą. Na początku marca, kiedy okazało się, że masek nie będzie, mówiono ludziom, że ich nie potrzebują.

Sprawę o maski wniesiono już wcześniej, bo 4 marca do sądu administracyjnego. Gniew lekarzy i personelu był tym większy, że wyszło na jaw, że owe maski produkowała też firma francuska, ale na zamówienie ministerstwa zdrowia rządu… brytyjskiego.

Detonatorem skargi złożonej do Trybunału Stanu stał się też wywiad, którego Agnès Buzyn udzieliła „Le Monde” 17 marca. Powiedziała w nim, że rząd posiadał wiedzę o rozwoju epidemii i nic z tym nie robił. Mało tego, organizował jeszcze wybory i propagował normalny tryb codziennego życia.

Buzyn została za ów wywiad mocno skrytykowana przez samego prezydenta Macrona. Prawnicy grupy C19 uważają jednak, że w tej sprawie należy nawet wszcząć śledztwo. Powinno ono ustalić zakres informacji ukrywanych przed Francuzami i ewentualne skutki tego faktu dla rozprzestrzenienia się epidemii. Prawnicy chcą np. „przeszukania serwerów departamentu zdrowia”.

Nie wiadomo, czy Trybunał Stany skargę przyjmie. Na razie jej zasadność bada komisja odwoławcza, która skargę sklasyfikuje. Może ją odrzucić, ale może też np. powołać komisję śledczą do zbadania sprawy.

Skarżący powołują się na art. 223–7 kodeksu karnego, który mówi, że zaniechanie działań i zatajanie informacji w czasie katastrof jest zagrożone karą do dwóch lat pozbawienia wolności i grzywną do wysokości 30 000 euro.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA