Boisz się koronawirusa? Rób pranie w 60 stopniach

Pranie może zabić koronawirusa. Foto: Pixabay
Foto: Pixabay
REKLAMA

Aby zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem należy nie tylko zachować higienę ciała, ale i odzieży. Pranie musimy robić w 60 stopniach.

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje okres przeżycia koronawirusa na różnych powierzchniach od kilku godzin do kilku dni. Na ubraniu koronawirus może znaleźć się, gdy osoba zakażona na nie kichnie, kaszlnie, lub jeśli otrzemy się o zakażony materiał.

Jedno kaszlnięcie uwalnia do środowiska aż 3000 kropel aerozolu zawierających cząstki koronawirusa. W powietrzu mogą się one utrzymać nawet do trzech godzin.

REKLAMA

– Koronawirus ma otoczkę pochodzącą z naszych ludzkich komórek, która zawiera lipidy. A co rozpuszcza lipidy? Detergenty, takie jak mydło czy proszek do prania. Tego typu środki czyszczące niszcą otoczkę wirusa i praktycznie traci on zdolność do zakażania komórek – powiedział „Rzeczpospolitej” prof. Marcin Bańbura, dyrektor Instytutu Medycyny Weterynaryjnej z SGGW.

Prof. Bańbura podkreśla, ze ważna jest temperatura prania. Na koronawirusa źle działa temperatura powyżej 56 stopni Celsjusza.

– Niektóre koronawirusy w takiej temperaturze zachowują aktywność przez 30 minut, a ten konkretny mniej więcej po dziesięciu minutach ulega zniszczeniu, czyli inaktywacji. Czyli jeśli użyjemy detergent plus 60 stopni, to praktycznie go zniszczymy – wyjaśnia naukowiec.

W zabiciu koronawirusa na ubraniach pomaga też prasowanie i suszenie powyżej 60 stopni. Natomiast warto pamiętać, aby w związku z epidemią prać dopiero co kupione rzeczy jeszcze przed pierwszym założeniem.

Szczególnie te chińskiej produkcji.

Źródło: Rzeczpospolita

REKLAMA