
Postępowanie niektórych polityków zaczyna być żałosne. Jakie prawo ma polityk do zwoływania swoistego zlotu ekumenicznego religii i przedstawicieli masonerii. Coś tu zalatuje siarką, a zainteresowanym polecam lekturę „Krótkiej powieści o Antychryście” filozofa i wizjonera rosyjskiego Władimira Sołowjowa.
Spotkanie ma być poświęcone formom przeżywania społecznego bólu związanego z koronawirusem. Zaledwie kilka dni po rozpoczęciu „aresztu domowego” dla Francuzów pogłębiły się zjawiska depresji.
Dodatkowy problem, to przeżywanie śmierci. Pandemia odarła pochówki z rytuałów, wypracowanych przez wieki sposobów przeżywania cierpienia i utraty bliskich. Teraz pogrzeby odbywają się we Francji bez udziału bliskich i przyjaciół.
Owa masońsko-religijna ekumeniczna „nasiadówka” ma wydobyć „sens”, który pozwoli lepiej „stawić czoła śmierci”. W takim spotkaniu nie byłoby może nic złego, gdy nie to, że to fałszywy ekumenizm. Krok w kierunku synkretyzmu i tworzenia jakiejś religii („duchowości”) światowej. Do czego to prowadzi i „kto za tym stoi” naprawdę, opisuje… Sołowjow.
Spotkanie zwołano po tym, jak żandarmeria zatrzymała 4-osobową rodzinę, która 19 marca, wzięła udział w pogrzebie babci na cmentarzu Guibray w Falaise (departament Calvados). Dwie osoby ukarano mandatem za „nieprzestrzeganie ograniczeń” i nieuzasadnione wyjście z domu. Wzbudziło to duże kontrowersje.
Trzeba przypomnieć też słowa premiera Edouarda Philippe’a. Zapytany czy można pójść na cmentarz pożegnać bliskich, odpowiedział: „to, co powiem, jest okropne, ale muszę sprostać swojej pracy i dlatego odpowiem – nie.
Źródło: Europe1/ Valeurs