Newsweek atakuje, Reserved kontruje. Co się stało z 300 tysiącami masek?

Maseczka ochronna.
Maseczka w teorii ochronna. (Fot. Claudio Schwarz/Unsplash)
REKLAMA

Tygodnik „Newsweek” zarzuca polskiej spółce LPP, że wykupiła maseczki ochronne. Maski miały trafić m.in do zagranicznych fabryk, aby nie przerywać produkcji odzieży. LPP odpowiada na publikację.

„Newsweek” twierdzi, że braki maseczek ochronnych na rynku to sprawka polskiej firmy LPP. Właściciel m.in. Reserved miał wykupić z polskiego rynku kilkaset tysięcy maseczek ochronnych, a następnie wysłać do fabryk odzieży.

W ten sposób Polacy chcieli zabezpieczyć swoich pracowników. Według „Newsweeka” chodzi o 300 tys. maseczek.

REKLAMA

Jednak tygodnik Tomasza Lisa wskazuje drugie dno sprawy i nieetyczne postępowanie Polaków. Już w styczniu polska firma miała zacząć kupować maseczki dla pracowników biura w Szanghaju.

Zapotrzebowanie jednak wciąż rosło. Przy wysyłce maseczek polska spółka współpracowała z Konsulatem Chin w Gdańsku, Urzędem Marszałkowskim Województwa Pomorskiego oraz gdańskim Urzędem Miasta.

Natomiast transport, jako pomoc humanitarna dla Chińczyków i Polaków, został zwolniony częściowo z cła. Maski miały bowiem trafić do konsulatu RP w Szanghaju i ambasady RP w Pekinie.

Tak też się stało. Jednak – według „Newsweeka” – większość z 300 tys. maseczek trafiła do pracowników 11 firm, z którymi współpracuje LPP.

W ten sposób pomoc humanitarna pomogła ruszyć z pracą fabrykom szyjącym odzież dla giełdowej spółki z Polski. Według ustaleń pisma ostatnia partia maseczek znajdowała się w odprawie 12 lutego.

LPP odpowiada

Spółka LPP, właściciel Reserved, Cropp, Sinsay i House, zaznaczyła, że ich akcja zakończyła się na przełomie stycznia i lutego. A wówczas „nic nie wskazywało, że epidemia przeniesie się do Europy”. LPP zarzuca „Newsweekowi”, że publikuje nieprawdzie informacje wprowadzające czytelników w błąd.

Oświadczenie LPP ws. artykułu „Newsweeka”:

„1. Akcja zakupu masek zorganizowana przez LPP miała miejsce pod koniec stycznia tego roku, kiedy epidemia zachorowań na koronawirusa ograniczała się wyłącznie do kontynentu azjatyckiego i była odpowiedzią na dramatyczny apel pracowników LPP i ich rodzin znajdujących się w Szanghaju, nie zaś aktem mającym na celu zachowanie ciągłości produkcji kolekcji spółki.

2. W momencie ogłoszenia epidemii koronawirusa w Chinach i wysyłki masek przez LPP cała zlecona produkcja kolekcji wiosenno-letniej była już dawno zakończona, a pracownicy fabryk azjatyckich nie świadczyli pracy na rzecz LPP. Zakup i wysyłka masek nie była zatem zabiegiem mającym na celu przyspieszenie powrotu do pracy pracowników fabryk, a wyłącznie aktem solidarności i humanitarnego działania na rzecz naszych wieloletnich współpracowników.

3. Maski, w porozumieniu z polskimi placówkami dyplomatycznymi w Szanghaju, Kantonie, Chengdu, Hongkongu oraz Pekinie, trafiły nie tylko do polskiej obsady konsulatów i ambasady, ale także do Polaków stacjonujących w Chinach, z którymi placówki te pozostawały w stałym kontakcie.

4. Niezrozumiałym jest dlaczego Redaktor Cieśla kontaktuje się z przypadkowymi osobami w MSZ chcąc dowiedzieć się więcej na temat akcji pomocowej dla placówek dyplomatycznych, pomimo, że otrzymał od nas szczegółowe namiary kontaktowe na Konsula Generalnego Konsulatu RP W Szanghaju, który kierował akcją dystrybucji masek do placówek dyplomatycznych RP w Chinach.

5. Fałszywą też jest teza jakoby wysyłka 500 tys. masek do Chin zachwiała polskim rynkiem masek. Zwracamy uwagę, że transport miał miejsce pod koniec stycznia, kiedy epidemia koronawirusa nie dotarła jeszcze do Europy. Redakcja formułuje swe zarzuty bez wspierania się na faktach dotyczących ówczesnych rezerw magazynowych służby zdrowia, ani firm, które handlują produktami medycznymi w naszym kraju.

6. W treści artykułu pominięto fakt, że każda pomoc na rzecz osób poszkodowanych na kontynencie azjatyckim w tamtym czasie miała na celu zahamowanie rozprzestrzeniania się wirusa i tym samym zmniejszenie prawdopodobieństwa jego przeniesienia się na pozostałe kontynenty, w tym również europejski”.

Źródło: Newsweek || wiadomoscihandlowe.pl

REKLAMA