Żydzi chcieliby przypisać sobie także koronawirusa?

Graffiti z antysemitą Dieudonnem w Brukseli Fot. Wikipedia
REKLAMA

Chociaż Żydzi są wyczuleni na wszelkie teorie spiskowe, to chyba jednak czasami przesadzają. Organizacja B’nai B’rith zajęła się śledzeniem oskarżeń Żydów o wywołanie pandemii. Żadnej poważnej teorii tego typu raczej nie ma i prędzej dostaje się w tej materii Chińczykom, a nawet Amerykanom, ale zdaje się, że niektórzy przyzwyczaili się, że jak kują konia, to też warto podstawić nogę….

Ostatecznie ustalili, że kilka antysemickich teorii jednak się urodziło. Wskazano palcem zwłaszcza na amerykańską aktorkę Rosannę Arquette i francuskiego komika Dieudonné’a.

Eric Fusfield, zastępca dyrektora Międzynarodowego Centrum Praw Człowieka i Polityki Publicznej w B’nai B’rith spotkał się nawet w tej sprawie z Danielem S. Mariaschinem, wiceprezesem organizacji i obydwaj omówili problem – „Jak koronawirus staje się pretekstem do antysemityzmu?”

REKLAMA

Mariaschin i Fusfield stali się niemal odkrywcami nowej teorii antysemityzmu, bo na świecie zdaje się nikt poważny ich jednak nie głosi. Nawet w sąsiedniej Palestynie, imam z Gazy twierdził, że koronawirus to przecież… „żołnierz Allacha”. Tymczasem Izraelici chcieliby go sobie przysposobić, żeby podtrzymać teorię o powszechnym antysemityzmie?

Eric Fusfield z B’nai B’rith International twierdzi, że „to ilustracja odporności i zdolności adaptacyjnych antysemityzmu. Antysemityzm sam w sobie jest wirusem. To wirus społeczny, agresywny i zakaźny”. I tak to każda sroka sobie kaszkę sama waży…

Chcieliby, żeby to był „żydowski spisek”?

O rozsiewanie teorii o koronawirusie jako „żydowskim spisku” B’nai B’rith oskarżyło rzecz jasna przede wszystkim Iran. Dostało się też aktorce Rosannie Arquette, która w już usuniętym tweecie miała napisać, że rząd Izraela wiedział z wyprzedzeniem o epidemii koronawirusa i próbował to wykorzystać, by jak najwcześniej opracować szczepionkę. Dziwne, bo przecież tak mogło być i nie ma tu żadnego antysemityzmu, a co najwyżej np. wiara w siłę takiego… Mosadu.

Kolejny antysemicki trop zawiódł do Francji. Tam rzeczywiście pojawiła się teoria, że Instytut Pasteura maczał palce w budowie laboratorium w Chinach, w prowincji Wuhan. To z niego ów koronawirus miał się wydostać. Na czele projektu miał zaś stać mąż minister zdrowia Agnes Buzyn. Teoria uderza we władzę i można by się długo zastanawiać, gdzie tu antysemityzm. Spokojnie, BB antysemityzm odnalazło, bo w końcu od tego jest. Małżonek pani minister nazywa się przecież… Yves Levy.

W dodatku podobno niejaki Jérôme Salomon, francuski lekarz chorób zakaźnych, ale obecnie dyrektor generalny w ministerstwie zdrowia, miał wyprzedać Francuzom zapas maseczek. B’nai B’rith uważa, że to kalka średniowiecznych teorii o „zatruwaniu studni” przez Żydów. Brzmi mało poważnie, ale widać, że pewnych osób nie można już krytykować w żadnym kontekście.

Trochę tradycyjnie za „dyżurnego antysemitę” we Francji robi ciemnoskóry komik Dieudonne M’bala M’bala. Na początku marca „oskarżył” żydowską rodzinę Rotszyldów o… „czerpanie korzyści z epidemii COVID-19”. W dodatku wzywał do inwestowania w… kryptowaluty.

Źródło: Times of Israel

REKLAMA