Artur Dziambor: „Choruję na astmę. Pojawiłem się w Sejmie z poczucia obowiązku”

Artur Dziambor / Fot. PAP
Artur Dziambor / Fot. PAP
REKLAMA

Artur Dziambor wyjawił na Facebook z jakim ryzykiem wiązało się dla niego dzisiejsze posiedzenie Sejmu. Mimo to zjawił się na nim z poczucia obowiązku.

„Przez sieć przewijają się liczne wyrazy oburzenia mieszane z dowcipami na temat posłów, którzy wrzucali zdjęcia w maseczkach. No i możnaby się do tego w sumie przyłączyć, gdyby nie fakt, że każdy poseł na wejściu dostał maseczkę, rękawiczki i płyn dezynfekujący, nie po to by to schować do torby, tylko by siebie i innych chronić. Byłoby też z czego się śmiać, gdyby nie to, że od wybrańców narodu ja oczekuję świecenia przykładem i promowania pozytywnych postaw” – zaczął swój wpis na FB Artur Dziambor z Konfederacji.

„Pojawiłem się na głosowaniu mimo sprzeciwu rodziny i lekarza”

„W sieci pojawiło się też i moje zdjęcie w maseczce. Śpieszę więc poinformować, że mam astmę oskrzelową. Pojawiłem się dziś na głosowaniu mimo sprzeciwu rodziny i lekarza, bo czułem się w obowiązku być na miejscu, bo będąc posłem, jestem na służbie. Ewentualne złapanie Koronawirusa, może dla mnie mieć wyjątkowo drastyczne konsekwencje, dlatego włożyłem własną maseczkę i rękawiczki przed wyjściem z samochodu na parkingu sejmowym, wymieniłem je w trakcie, a każdy styk z czymkolwiek co mógło być dotknięte przez kogoś innego, kończyłem płukaniem rąk płynem. Przyjechałem zdrowy i mam nadzieję, że wracam teraz do domu również zdrowy” – wyjaśnia polityk.

REKLAMA

„Zostań w domu i włóż maseczkę”

„Ze względu na mój własny stan zdrowia jest mi bardzo daleko od bagatelizowania zagrożenia. Uważam też, że i Wy powinniście o siebie jak najlepiej zadbać. Dlatego #ZostańWDomu, jak idziesz gdzieś, gdzie będą ludzie #WłóżMaseczkę, a gdy dotkniesz czegoś, co mógł dotykać ktoś inny przed Tobą #UmyjRęce” – zakończył wpis Konfederata.

REKLAMA