Janusz Waluś nie wróci do Polski. Zabójca komunisty pozostanie za kratkami

Janusz Waluś.
Janusz Waluś. (Fot. YouTube/AP Archive)
REKLAMA

Władze Republiki Południowej Afryki zdecydowały, że Janusz Waluś nie opuści więzienia – donosi „Rzeczpospolita”. Polak odsiaduje dożywocie za zamordowanie Chrisa Haniego, lidera tamtejszej partii komunistycznej.

Walusia początkowo skazano na karę śmierci, ale później wyrok zmieniono na dożywocie. W 2016 roku sąd wydał decyzję o warunkowym zwolnieniu Walusia.

Minister sprawiedliwości RPA tę decyzję jednak podważył. Trwały batalie sądowe, a w międzyczasie w kraju zmieniła się władza.

REKLAMA

Nowy minister Ronald Lamola zdecydował ostatecznie, że Waluś do końca swoich dni będzie znajdował się w zakładzie karnym.

Umieszczenie przestępcy Walusia na zwolnieniu warunkowym zniweczyłoby surowość, o którą zabiegał skazujący go sąd – uważa minister (cytat za „Rzeczpospolita”).

Kim jest Janusz Waluś?

Janusz Waluś wyjechał do Afryki w 1981 roku jeszcze przed wybuchem stanu wojennego. Był drobnym przedsiębiorcą i kierowcą TIR-a. Od pierwszych dni swojego pobytu związał się też z organizacjami politycznymi dążącymi do utrzymania białej ludności przy władzy.

Trwający w RPA apartheid chylił się ku upadkowi. Waluś, inspirowany politycznym otoczeniem, przeprowadził więc zamach na Chrisa Haniego, ówczesnego idola czarnoskórej części obywateli. I lidera partii komunistycznej, oskarżanego o planowanie i zlecanie wielu mordów politycznych. Do zastrzelenia Haniego doszło w Wielkanoc 1993 roku. Osobą, która skutecznie pociągnęła za spust był właśnie Waluś.

Waluś nie żałuje swoich czynów. Utrzymuje, że dokonał czynu heroicznego, który uchronił RPA przed rządami komunistów. „W świetle moich przekonań Chris Hani był komunistą i radykałem, a także wyszkolonym terrorystą” – zeznawał w sądzie.

W 2016 roku sąd najwyższej instancji nakazał wypuszczenie Polaka na wolność. Waluś starał się o powrót do Polski i w tym celu zrzekł się nawet obywatelstwa RPA. Minister sprawiedliwości jednak na to się nie zgodził. O ile „ostateczna” decyzja nie zostanie po raz kolejny podważona, Waluś do końca swoich dni będzie siedział za kratkami w RPA.

REKLAMA