Nieoczekiwane aspekty kwarantanny Francuzów. Zjawiska przemocy domowej można zgłaszać w… aptekach

Apteka. Zdjęcie ilustracyjne. Foto:YouTube/dlaCiebietv
Apteka. Zdjęcie ilustracyjne. Foto:YouTube/dlaCiebietv
REKLAMA

Zamknięcie w domach Francuzów wywołało znaczny wzrost przypadków przemocy domowej. Tak przynajmniej twierdzą władze. Niecodzienne sytuacja wywołały niecodzienne środki przeciwdziałania.

Osoby, które stają ofiarami przemocy domowej, mają składać powiadomienie o takiej sytuacji w najbliższe aptece. Szef MSW Christophe Castaner poinformował o wdrażaniu takiego oryginalnego systemu alarmowego.

Na apteki spadnie więc obowiązek wejścia w łańcuch załatwiania szybkiej interwencji w mieszkaniach, gdzie doszło do awantury.

REKLAMA

Minister Spraw Wewnętrznych Castaner stwierdził, że po wprowadzeniu od 17 marca zamknięcia Francuzów w ich mieszkaniach z powodu epidemii koronawirusa, wybuchła epidemia domowych kłótni. Wg żandarmerii liczba zgłoszeń dotyczących przemocy domowej wzrosła o 32%. W regionie paryskim, gdzie „miastowi” są bardziej nerwowi, wzrost wyniósł 36%.

Christophe Castaner wyjaśnił, że postanowiono zainstalować w aptekach specjalne urządzenie alarmujące policję. Nie będzie to więc bardzo absorbujące dla farmaceutów – chyba, że za skrzywdzoną kobietą przywlecze się i jej oprawca, który może mieć pretensje i do aptekarza. Minister liczy jednak, że krzywdzona osoba zawsze może swoje wyjście do apteki jakoś wytłumaczyć.

Usługę można rozszerzyć. Równie dobre są sklepy z mięsem albo nawet stoiska z alkoholem. „Oprawcy” przecież muszą także jeść, a i podobno wypić lubią.

REKLAMA