
Awantura w tramwaju przy Parku Praskim zakończyła się interwencją policji. Motorniczy zatrzymał pojazd, bo w tramwaju zrobiło się tłoczno, a jeden z mężczyzn wpadł w furię.
„Super Express” przypomina, że na szybach autobusów i tramwajów pojawiły się w czwartek kartki informujące pasażerów. Ile osób może wejść do danego pojazdu – tu 10, tam 20. Wszytko ma oczywiście związek z koronawirusem.
„Jeśli wsiądzie więcej – kierowca lub motorniczy zatrzymają pojazd. I nie odjedzie, dopóki pasażerowie się sami nie rozrzedzą. Tak władze Warszawy zamierzają wypełnić zapisy rządowego rozporządzenia. Aby w pojazdach komunikacji miejskiej mogło jechać tylko tylu pasażerów, by 50 proc. miejsc siedzących pozostała wolna” – pisze gazeta.
„A co jeśli warszawiacy sami nie zechcą wyjść? Na trasach zatrzymało się tak 30 tramwajów i dwa autobusy” – dodaje „SE”.
Według „Super Expressu”, pomóc w zapewnieniu bezpiecznej jazdy ma policja i to ona będzie rozsądzać ewentualne spory między kierowcą czy motorniczym a pasażerami.
„Władze Warszawy zapewniają, że będą elastycznie dostosowywać liczbę autobusów na poszczególnych liniach do zapotrzebowania.
Nieoficjalnie słyszymy jednak poważne obawy: +jeśli policja rzeczywiście zacznie karać kierowców, to będą oni masowo rezygnować z pracy i wtedy nie będzie komu wyjechać na miasto” – czytamy w dzienniku.
(PAP)