
Na początku myślano, że to fake news. Jednak informacja o tym, że związkowa Federacja Służb Publicznych centrali CGT zapowiada strajk, okazała się jak najbardziej prawdziwa.
To popełniane „na żywo” samobójstwo – komentują media.
Chodzi o strajk w sektorze „usług publicznych”. Central CGT złożyła już zawiadomienie o rozpoczęciu strajku tego sektora w kwietniu. Protest ma potrwać przez cały miesiąc.
Nie jest to bynajmniej jakaś inicjatywa jednej branży związkowej. Protest wsparł sam szef związku CGT Philippe Martinez. W liście wysłanym 23 marca do ministra pracy Muriel Pénicaud i zajmującego się wydatkami publicznymi ministra Géralda Darmanina, Martinez wprost groził właśnie strajkami.
Chodzi m.in. o to, że rząd w ramach nadzwyczajnych przepisów wydłużył nawet do 60 godzin tygodniowo obowiązkowy czas pracy niezbędnych do funkcjonowania państwa instytucji. Zaproponowano także przeniesienie dat płatnych urlopów na inne terminy.
Dodatkowo pracownicy narzekają na brak środków ochrony.
Niezadowolenie wyrażają także inne centrale, jak FO, czy CFDT, jednak podejmowanie akcji strajkowej w pełni kryzysu to ewenement. Sprawa dotyczy m.in. poczty i wszystkich tzw. służb publicznych.
La Honte! La CGT poignarde les Français dans le dos et dépose un préavis de grève en pleine pandémie