W USA będzie dużo gorzej niż we Włoszech. Codziennie rekordowa liczba zakażeń i zgonów

USA. KOronawirus. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
USA. KOronawirus. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Do 1619 wzrosła liczba osób zmarłych zakażonych koronawirusem w Stanach Zjednoczonych. W piątek odnotowano ponad 400 zgonów i był to kolejny dzień z rzędu z rekordową liczbą.

W sumie od początku pandemii koronawirusa zakażonych jest 101 819 osób – podaje na swej stronie internetowej dziennik „New York Times”. Od czwartku USA są krajem, w którym wykryto najwięcej zakażeń na świecie.

Z dnia na dzień liczba zakażonych koronawirusem i zmarłych z powodu Covid-19 w USA rośnie.

REKLAMA

Po raz pierwszy dzienna liczba zmarłych z SARS-CoV-2 przekroczyła sto w poniedziałek. W ciągu trzech dni liczba zainfekowanych podwoiła się – jeszcze we wtorek wynosiła 50 tysięcy. Eksperci i lokalne władze ostrzegają, że szczyt epidemii jeszcze przed Amerykanami.

– Jeśli trend się utrzyma i liczba wykrytych przypadków koronawirusa co dwa dni będzie się podwajać, to za pięć dni sytuacja w Los Angeles będzie taka, jak obecnie w Nowym Jorku – ostrzegł burmistrz tego kalifornijskiego miasta Eric Garcetti.

– Będziemy tam, gdzie są oni. Będziemy mieli lekarzy podejmujących rozdzierające serce decyzje. Będziemy myśleć, co zrobić ze wzrostem (zachorowań), jak dostać respiratory, gdzie znaleźć łóżka – mówił w piątek Garcetti.

W zamieszkanym przez ponad 10 milionów osób hrabstwie Los Angeles w ciągu ostatnich 48 godzin liczba wykrytych przypadków SARS-CoV-2 wzrosła o 678 do ponad 1,5 tys. W Kalifornii łącznie koronawirusa zdiagnozowano u ponad 4,5 tys. osób, zmarły 93.

W piątek mieszkańcy regionu otrzymali na swoje telefony wiadomość wzywającą do pozostania w domach w weekend. Przypomniano w niej o zamkniętych plażach. Władze w kalifornijskiej aglomeracji nie wykluczają odcinania prądu firmom, które nie będą stosowały się do zakazu prowadzenia działalności.

Los Angeles od kilku tygodni przygotowuje się na szczyt epidemii. W piątek do portu wpłynął amerykański statek szpitalny Mercy, który ma odciążyć lokalne placówki zdrowia. Leczyć w nim się będą pacjenci bez SARS-CoV-2. Wojsko buduje też w aglomeracji Los Angeles osiem szpitali polowych z ok. 2 tys. łóżek.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) obawia się, że Stany Zjednoczone z prawie 330 milionami mieszkańców mogą stać się kolejnym epicentrum pandemii. Obecnie większość zgonów rejestrowana jest w stanie Nowy Jork. Duże ogniska choroby występują też w stanie Waszyngton, w Kalifornii, Michigan, Luizjanie i w New Jersey.

Od początku pandemii koronawirusa, który najpierw pojawił się w Chinach w grudniu ub.r., na świecie stwierdzono ponad 551,8 tys. zakażeń, prawie 24,9 tys. osób zmarło – wynika z najnowszego zestawienia agencji Reutera.

Źródło: PAP

REKLAMA